Babiogórski Park Narodowy długo pracował nad Planem Ochrony Przyrody. Jest on niezbędny do ukierunkowania prac w Parku na najbliższe lata. Jednym z bardziej kontrowersyjnych wątków jest ten o zbyt licznej populacji jeleni, która musi zostać zredukowana, ponieważ zagraża równowadze w ekosystemie. O sprawie rozmawialiśmy z dyrektorem Babiogórskiego Parku Narodowego – Tomaszem Pasierbkiem.
Plan Ochrony Przyrody ustalany jest na 20 lat, dlatego długo nad nim pracowano, aby przewidzieć różne ewentualne sytuacje i ochronić przyrodę w Parku przed oddziaływaniem zewnętrznym. Zwierzęta w Babiogórskim Parku mają się świetnie – świadczyć o tym może zwiększające się populacje poszczególnych gatunków. W tym jeleni. Taki przyrost naturalny wśród nich spowodowany jest małą ilością drapieżników, które w naturalny sposób regulują ich ilość.
W 1997 roku zwiększono obszar BgPN o tereny, które były zagospodarowane przez człowieka. Na tamtym terenie intensywnie sadzono świerki. Teraz pracownicy Parku chcą przywrócić populację jodły co nie jest proste. Szkodnikami okazały się właśnie jelenie, które jodłę traktują jako przysmak.
- W okresie międzywojennym jeleni nie było prawie w ogóle na tym terenie, dlatego zwiększanie się ich populacji bardzo cieszyła pracowników Parku. Teraz jednak doszło do sytuacji, że jeleni jest za dużo, przez co powodują ogromne szkody. Między innymi obgryzając młode świerki tak, że zostaje sterczący patyk zamiast drzewka – tłumaczył nam dyrektor Babiogórskiego Parku Narodowego, Tomasz Pasierbek.
Jeleń w Polsce występuje we wszystkich większych kompleksach leśnych. Drzewa i krzewy (49 gatunków) są najważniejszymi roślinami żerowymi. Dostarczają one pokarmu w postaci pędów, kory, liści i owoców. Wśród krzewinek głównymi gatunkami w diecie jeleni są: bagno i borówki (czarna, brusznica i błotna).
Jelenie wywierają wpływ na środowisko poprzez eliminowanie roślin preferowanych jako pokarm i zwiększanie roli roślin pomijanych jako żer. W warunkach niewielkiego zagęszczenia wywierają one stabilizujący wpływ na ekosystem leśny, zwiększając jego wydajność i zróżnicowanie. Szkody w wyniku nadmiernej ilości jeleni mogą przybierać dość duże rozmiary, może to być spałowanie i zgryzienie drzew gospodarczo cennych, gatunków lasotwórczych oraz zgryzanie i tratowanie upraw.
We wtorek (27.09) odbyło się spotkanie z przedstawicielami między innymi Kół Łowieckich, pracownikami Parku, profesorami z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie oraz przedstawicielem Nadleśnictwa Sucha Beskidzka. Problem zbyt dużej populacji jeleni to nie tylko temat nurtujący pracowników BgPN, ale również pobliskich nadleśnictw. Sprawę rozumieją również mieszkańcy, którzy mają swoje domy w bezpośrednim sąsiedztwie z lasami.
Na spotkaniu uzgodniono, że wspólnie trzeba określić strategię gospodarowania populacją jeleni, ponieważ doszło już do tego, że są obszary gdzie 100 proc. odnowień naturalnych jest uszkadzane.
- Absolutnie nie cieszymy się z ewentualnych odstrzałów, ale jest to niestety smutna konieczność. W ogóle nie rozmawialibyśmy teraz o tym, gdyby nie pilna konieczność. Musimy zastąpić w tym temacie duże drapieżniki, których u nas jest za mało. To one powinny regulować populacje jeleni, jednak tak się nie dzieje. Teraz to człowiek musi pomóc przyrodzie, aby znowu zaczęła radzić sobie sama – dodaje Tomasz Pasierbek.
Na razie jest zgoda Ministerstwa na redukcję maksymalnie 60 osobników rocznie. Do tej liczby będą wliczać się jelenie, które padły, zostały zaatakowane przez drapieżniki lub padły w wyniku np. potrącenia przez samochód.
- Na razie planujemy kolejne spotkanie, aby ustalić dokładnie jaka liczba to absolutna konieczność. Takie zebrania będą odbywały się regularnie i jeśli szkody spowodowane przez jelenie będą się zmniejszać, to liczba dozwolonych odstrzałów też będzie ulegać zmniejszeniu lub w ogóle zrezygnujemy z niej. Istnieje również taka możliwość, że sam fakt pojawienia się myśliwych spowoduje wypłoszenie z tych terenów jeleni, co by było najlepszym rozwiązaniem - dodaje Pasierbek.
Nie ułatwiają utrzymania populacji jodły również ludzie, którzy w okresie Świąt Bożego Narodzenia nagminnie wycinają jodłę, nawet z terenów objętych Ochroną Przyrody. Powoduje to ogromne spustoszenia. Co roku pracownicy BgPN w tym okresie wprowadzają zwiększoną liczbę patroli, ale mimo to nie wszystkim kradzieżom drzewek udaje się zapobiegać.
SnS
foto. Mariusz Wiech