W Jordanowie każdy zna miejsca, które regularnie są zaśmiecane. Są to popularne ciągi komunikacyjne, jak również zaułki miasta. W samym centrum takich miejsc jest sporo. Skąd ten problem? Czy sami mieszkańcy tak zaśmiecają przestrzeń publiczną?
W ostatnich dniach miasto regularnie oczyszczane jest z zalegających nielegalnych śmieci, które szpecą Jordanów. Jednak najczęściej w ciągu kilku dni wszystko wygląda jak przed sprzątaniem. Jednym z większych „wysypisk śmieci” w centrum miasta jest miejsce spotykania się panów spożywających alkohol, tuż przy rynku. Kolejne punkty regularnie zaśmiecane to tereny przy ogródkach działkowych, droga na Hajdówkę, brzeg rzeki. Miasto wypowiedziało wojnę tej sytuacji.
- Zaczynamy od siebie i sprzątamy tereny, które możemy, czyli te należące do miasta i przy drogach. Jednak zaczniemy informować właścicieli prywatnych terenów o tym, że muszą uporządkować teren swojej nieruchomości jeśli mamy zgłoszenie, że na tym terenie znajduje się taki bałagan. Zastanawia mnie to, że są miejsca gdzie śmieci są wyrzucane regularnie całymi workami. Przywożone są na te same miejsca regularnie, a przecież można oddać każdą ilość śmieci normalnie – powiedziała podczas sesji burmistrz Jordanowa, Iwona Bilska.
Problem z zaśmiecaniem jest tak duży, że firma odpowiedzialna za sprzątanie, czasem nie nadąża ze sprzątaniem. Miasto teraz będzie prowadziło ewidencję miejsc gdzie regularnie gromadzone są śmieci.
- Polegamy na informacji od mieszkańców – dodaje Bilska.
Krystyna Kołat zwróciła uwagę na drogę od Biedronki w stronę centrum i spytała, czy można pomyśleć tam o jakimś większym śmietniku. Trasa ta jest regularnie zanieczyszczana ponieważ na całym odcinku drogi nie ma ani jednego kubła na śmieci. Otrzymała zapewnienie, że w najbliższym czasie zostanie wprowadzone odpowiednie rozwiązanie. Jednak co z pozostałymi miejscami? Samo regularne sprzątanie przez miasto na niewiele się zda, jeśli te same osoby będą dalej śmiecić.
SnS