O losach spotkania w Białce przesądziła końcówka. Niestety dla gospodarzy, to rywale trafili do siatki. Babia Góra przegrała w Rzykach. Piękną bramkę zdobył Dawid Sumera. Historyczny debiut LKS-u Bieńkówka w „Bundeslidze” na remis. Dodajemy też słowo o Jordanie Jordanów, który po dwóch meczach ma komplet punktów.
Tempo Białka – KS Chełmek 0:1
Tempo: Kłapyta – Lenik, Bielarz, Sz. Marek, Mentel – Puzik, Pacyga (68. Ficek), Motor, Drobny – Młynarczyk (80. Kaczmarczyk), Goryl.
W pierwszej połowie dużo było gry w środku pola. Wprawdzie, Chełmek zagrażał częściej, ale zwykle tylko po stałych fragmentach gry. Po zmianie stron, Tempo zaczęło konstruować groźne akcje. Z dystansu uderzali Lenik czy Motor, ale zdecydowanie najlepszą sytuację miał Sebastian Młynarczyk. Napastnik Tempo doszedł do piłki po wrzutce Michała Puzika, oddał strzał głową, ale bramkarz Chełmka wyciągnął się jak struna, zapobiegając utracie gola. Tuż przed końcem spotkania, Paweł Mentel za krótko wybił piłkę, ta padła łupem pomocnika gości, który przebiegł kilka metrów, po czym dograł do wychodzącego na pozycję kolegi. A ten ładnym strzałem po długim rogu umieścił ją w siatce. W odpowiedzi indywidualną akcję przeprowadził Puzik, ale piłka po odbiciu się od słupka wyszła w pole.
- Nasi zawodnicy chyba myśleli, że wygrają na stojąco. A tu okazało się, że Chełmek po przerwie letniej, to wciąż dobra, solidna drużyna. W pierwszej połowie byli groźni po stałych fragmentach gry. Mieli ich trochę i pachniało golem. W drugiej połowie stworzyliśmy kilka szans, ale brakowało skuteczności. Na domiar złego w końcówce dostaliśmy gonga. Podsumowując, zagraliśmy słabo. Liczymy, że z każdym kolejnym meczem będzie lepiej – powiedział kierownik Tempa, Mariusz Sałaciak.
Leskowiec Rzyki – MKS Babia Góra 2:1
Bramka: Sumera
Babia: Kachnic – Chrząszcz, Stróżak, Kudzia, Rzeźniczak (70. Pacyga) – Żmuda (46. Bałos), Mika (70. Świerkosz), Wójtowicz, Kociołek – Sumera, Burliga (80. Rzepka).
Debiut „odmłodzonej” Babiej Góry w A klasie. Po kwadransie gry, bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego, wynik otworzył Dawid Sumera. Babia stwarzała kolejne sytuacje, ale ani Mika, ani Wójtowicz nie zdołali podwyższyć rywalom „poprzeczki”. Po przerwie, Leskowiec uzyskał dwie bramki i to wystarczyło, by zdobyć trzy oczka.
- Moim zdaniem, mieliśmy więcej z gry, graliśmy ładnie dla oka. W przeciągu całego spotkania stworzyliśmy cztery klarowne sytuacje, które powinny zakończyć się bramkami. Rywale grali długie piłki, dużo wrzutek, chaosu, zamieszania – powiedział Marek Korczak.
Świt Osielec – KS Bystra 3:3
Bramki: Sroka, Wójtowicz, Chorąży
Bystra: Pustuła – Migas, Ciapała, Tokarz, M. Bisaga – Gałka (85. Targosz), Wójtowicz, Szewczyk, Basiura, J. Bisaga – Chorąży.
- Mecz był wyrównany, remis można uznać za wynik sprawiedliwy. Szybko dostaliśmy dwie bramki. To zaważyło na obrazie gry. Moim – i nie tylko moim – zdaniem obie bramki padły po spalonych. Cieszy, że po tych ciosach wróciliśmy do gry i udało się zdobyć choćby jeden punkt – podsumował kierownik, Stanisław Łazarz.
LKS Bieńkówka – Olimpia Zebrzydowice 0:0
Bienia: Zając – Wojterski, Pęcek, Jończyk (35. Cholewa) – Knapczyk, Lewandowski – Burliga, A. Sałapat, Sarna – G. Sałapat, Chromy.
- Podchodziłem do tego meczu spokojnie, choć nie wiedziałem czego się mogę spodziewać. Przygotowania były kiepskie, żeby nie powiedzieć – bardzo kiepskie. Pierwsza połowa nastroiła mnie optymistycznie. Rywale oddali zaledwie jeden strzał, nasza obrona funkcjonowała perfekcyjnie. Asekuracja, podwajanie, słowem – grali bezbłędnie. Na drugą połowę wyszliśmy zmotywowani. Byłem przekonany, po tym co widziałem w pierwszej połowie, że stać nas na zwycięstwo. No i mieliśmy ku temu wymarzone sytuacje. Trzy świetne podania Krystiana Burligi i trzykrotnie przed świetnymi okazjami stanął Tomasz Chromy. Niestety, dwa razy przestrzelił i raz trafił w bramkarza. No nie chciało nam wejść. Niewiele zabrakło, a zostalibyśmy skarceni. W samej końcówce, po błędzie Knapczyka, jeden z zawodników Olimpii wyszedł sam na sam z Zającem, ale ofiarna interwencja Lewandowskiego zapobiegła utracie gola. Z przebiegu gry remis traktuję z niedosytem, ale biorąc pod uwagę taki czynniki, jak okres przygotowawczy, czy nawet to, ze debiutowaliśmy w „Bundeslidze”, przyjmujemy go z pokorą – powiedział trener, Jarosław Gąstała.
Jordan Jordanów – Skałka Rogoźnik 4:1
Bramki: Paś (dwie), Romaniak (dwie)
Jordan: Piosek – Kołodziejczyk, Hodana, F. Tyrpa, Kulak - Paś (70. Wójtowicz), Brzana, Sochacki, Kołodziej - Romaniak, G. Tyrpa (78. Dudek)
- Mecz całkowicie pod naszą kontrolą. W pierwszej połowie rywale nie oddali ani jednego strzału na bramkę Pioska. Tuż po przerwie nastąpiło lekkie rozluźnienie, co zakończyło się bramką dla gości. Zareagowaliśmy jednak prawidłowo. Wróciliśmy do gry, dołożyliśmy dwie bramki, zapewniając sobie bezpieczną końcówkę. Poza tym – stworzyliśmy jeszcze mnóstwo sytuacji. W poprzeczkę trafił Tyrpa, sytuacji sam na sam nie wykorzystali Romaniak i Dudek, dwukrotnie piłkę z linii bramkowej wybijali obrońcy. Zagraliśmy zupełnie inaczej niż przed tygodniem. Chociaż za ten mecz i tak otrzymaliśmy punkty, walkowerem – powiedział trener Jordana, Zdzisław Gacek.