Halniak Maków – Niwa Nowa Wieś 2:2
Bramki: Góral (samobójcza), Gruca
Halniak: Talaga - Gruca, Kozieł, Lozniak, Furman (78. Bobek) - Kaczmarczyk, Sukhetskyi, Wojtan, Ryszawy (72. Skydan) - Borowczyk, Zając.
W dwunastej minucie Wojciech Góral otworzył wynik meczu. Tomasz Borowczyk zagrał za plecy obrońców Niwy, Góral próbował ją wybić, jednak źle trafił i przypadkowo pokonał własnego bramkarza. Duże nieporozumienie. Chwilę później bardzo złe zagranie Kamila Talagi, goście wyszli dwa na jeden i Dudzic wpakował piłkę do pustej bramki. Tuż po zmianie stron Dudzic urwał się obrońcom, opanował piłkę w polu karnym i ładnym strzałem po długim rogu wyprowadził swoich na prowadzenie. Później przez długie minuty z boiska wiało nudą. Halniak bił głową w mur, aż tu nagle. W doliczonym czasie gry Marcin Kuszyk dograł z lewej strony wzdłuż bramki, a całość zamknął Michał Gruca. Bardzo ważne trafienie.
Garbarz Zembrzyce – Świt Krzeszowice 4:2
Bramki: Kasiński, Teteruk (dwie), S. Puda
Garbarz: Bruzda – Konrad Burliga (46. Mazanek), Mitka, Sałapatek, Ł. Puda – Lenik (75. J. Burliga), Kasiński, Kacper Burliga (60. Sadowski), Teteruk (80. Kuz) – Chodźko, S. Puda.
W pierwszej połowie padły dwie bramki. Goście dość szybko objęli prowadzenie. Garbarz nie pozostał jednak dłużny. Piłkę na dwudziestym metrze otrzymał Filip Kasiński i ładnym strzałem wpisał się na listę strzelców. Tuż po zmianie stron wynik podwyższył Teteruk. W 50 minucie, Chodźko dośrodkował z rzutu rożnego, piłka spadła na głowę S. Pudy, który dopełnił formalności. Gospodarze dominowali, marnując kolejne sytuacje. Dobrych sytuacji nie wykorzystali S. Puda, Kacper Burliga czy w samej końcówce Kuz. Czwarty gol dla Garbarza padł przy pomocy bramkarza gości. Mazanek oddał strzał, bramkarz zbił do boku, Teteruk uderzył na wślizgu niemal z zerowego kąta, piłka przypadkowo odbiła się od bramkarza i wpadła do siatki. Świt zamknął strzelanie, kiedy niepilnowany zawodnik dopadł do piłki w polu karnym i pokonał Bruzdę.
Jałowiec Stryszawa – Wiślanie Jaśkowice 1:4
Bramka: P. Pindel
Jałowiec: Dudek – Bartyzel (46. Rusin), K. Jodłowiec, Okrzesik, Iciek – Gazurek, P. Pindel, Głuszek, W. Pindel – Świerkosz, Janik.
Jałowiec mógł rozpocząć mocnym akcentem. Już w dziesiątej minucie dogodną sytuację miał Jarosław Janik. Wyszedł sam na sam z bramkarzem, jednak trafił prosto w niego. Goście byli skuteczniejsi i na przerwę schodzili z jednobramkową zaliczką. Tuż po zmianie stron trafili po raz drugi. Jałowiec nie rezygnował. W 80 minucie, Wojciech Pindel oddał soczysty strzał, po którym bramkarz wypluł piłkę przed siebie, a nadbiegający Piotr Pindel skierował ją do siatki. To trafienie podziałało na przyjezdnych niczym płachta na byka. Błyskawicznie dołożyli dwa kolejne gole, zapewniając sobie trzy punkty.
MKS Babia Góra – Brzezina Osiek 1:3
Bramka: Dyduch
Babia: Kachnic – Kociołek, Kudzia, Listwan, Rzepka – Stróżak, Mika (60. Krzeszowiak), Gach, Bąk (60. P. Starowicz) – Dyduch, R. Starowicz.
W trzeciej minucie dobrą sytuację miał Kamil Dyduch, który przyjął piłkę na szesnastce, próbował strzału zewnętrzną częścią stopy, jednak piłka minęła bramkę. Trzy minuty później czerwoną kartkę obejrzał Robert Starowicz. Rywale wykorzystali przewagę, uzyskując jedyną bramkę pierwszej odsłony. Po godzinie gry, trener Suwada dokonał dwóch zmian, szukając impulsu. Wreszcie, w 84 minucie, doszło do wyrównania. Wrzutka z boku, o piłkę powalczył Krzeszowiak, ta trafiła do Dyducha, który przyjął ją na klatkę i pięknym strzałem umieścił w siatce. Piłka po drodze odbiła się jeszcze od wewnętrznej strony poprzeczki. W końcówce, goście wyprowadzili dwie zabójcze kontry, które zakończyły się bramkami.
KS Bystra – Lachy Lachowice 5:3
Bramki: Dawid Kachel (dwie), Sobański
Lachy: Pająk – Kubieniec, Banaś, M. Kachel, M. Gach – Sobański, Dominik Kachel (46. Stachnik), Daniel Kachel, Dawid Kachel – P. Gach, Pyrzyk.
W pierwszych dwudziestu minutach goście mieli kilka dogodnych sytuacji. Paweł Gach wyszedł sam na sam, jednak trafił w poprzeczkę. Sebastian Pyrzyk przegrał pojedynek z bramkarzem, a przy drugiej próbie piłkę z bramki wybili obrońcy. W 20 minucie błąd przy wyprowadzeniu popełnił M. Gach i miejscowi objęli prowadzenie. Pięć minut później wyrównał Sobański. Tuż przed przerwą nieporozumienie w obronie Lachów i zrobiło się 2:1. Po godzinie gry wzorowa kontra i 3:1. Lachy zdołały wyrównać po dwóch rzutach karnych, które na bramki zamienił Dawid Kachel. Radość nie trwała długo, bo Bystra wyprowadziła ripostę. Goście kończyli w dziewiątkę, po tym jak sędzia wyrzucił z boiska Pyrzyka i Pająka. Bystra wykorzystała ten fakt, ustalając wynik meczu.
Orzeł Ryczów - Grom Grzechynia 3:0
Jubilat Izdebnik – Błyskawica Marcówka 2:0
Tempo Białka – Soła II Oświęcim 3:1
Bramki: Pacyga, Goryl (dwie)
Tempo: Kłapyta – M. Marek (70. Lewandowski), Sz. Marek, Bielarz, Raczek – Kryjak (77. Ficek), Motor, Pacyga, Owsiak (55. Mentel) – Goryl (70. Drobny), Młynarczyk.
W pierwszej połowie padła jedna bramka. Strzelili ją – w 44 minucie – goście. Tych bramek mogło paść więcej, ale Bartłomiej Goryl dwukrotnie pomylił się w bardzo dobrych sytuacjach. W 52 minucie, Grzegorz Pacyga wykorzystał rzut karny, który podyktowano za zagranie ręką jednego z obrońców. Kilka minut później, Łukasz Kryjak szarpnął skrzydłem, zszedł do linii końcowej, po czym wrzucił – piłka trafiła do Goryla, a ten ładnym wolejem umieścił ją w siatce. W 65 minucie długie podanie Szymona Marka, Goryl wyszedł sam na sam i strzałem po długim rogu ustalił wynik spotkania.
- W pierwszej połowie mieliśmy swoje sytuacje, zabrakło wykończenia, i to się później zemściło. Po zmianie stron chłopaki byli bardziej zmotywowani, zdeterminowani. Szybko strzeliliśmy trzy gole, kontrolując przebieg gry. Dobrze pożegnaliśmy się z kibicami. To był ostatni mecz na własnym stadionie w tym sezonie. – powiedział kierownik Tempa, Mariusz Sałaciak.
Astra Spytkowice – Naroże Juszczyn 1:1
Bramki: Kryjak
Naroże: Fidelus – Gąstała, Ceremuga, Kulka (67. Chorąży), Baziński – Klimasara (83. Sala), Ferek, Lyvka, Trybała (76. Tomczak) – Lipka, Kryjak.
Astra objęła prowadzenie po strzale z rzutu wolnego. Nie bez winy przy tym golu pozostał Michał Fidelus. Naroże szukało wyrównania. Dwie dogodne sytuacje zmarnował Tomasz Lipka. Najpierw spudłował w sytuacji sam na sam, a później jego strzał minął bramkę. Bramkarz gospodarzy wybronił jeszcze strzał Trybały. Po przerwie lepsze wrażenie sprawiali goście. Strzały Lipki, Lyvki czy Ferka nie znalazły jednak drogi do bramki. W doliczonym czasie gry, dośrodkowanie z rzutu rożnego. Zamieszanie w polu karnym miejscowych, piłka trafiła do Kryjaka, który skierował ją do siatki.
- Mimo upału, mecz mógł się podobać. W pierwszej połowie mieliśmy trzy sytuacje, w tym dwie doskonałe. W drugiej połowie rywale cofnęli się do obrony, szukając okazji do kontr. My atakowaliśmy. Rządziliśmy na boisku, jednak długo nie przynosiło to wymiernych efektów. W końcu dopięliśmy swego. Cieszymy się z wykonania celu, czyli utrzymania – powiedział trener Naroża, Jakub Jezierski.
Żuraw Krzeszów – Filkówka 6:2
Bramki: Wajdzik, Ćwiertnia (dwie), Targosz, M. Kawończyk (dwie)
Żuraw: Mika – Zawora, Talaga, Nowak (65. Pilarczyk), Skrzypek – Łuczak, Wójcik (75. Targosz), Wajdzik, Madejczyk (65. Korczak) – Ćwiertnia, M. Kawończyk.
Do przerwy gospodarze prowadzili 2:0. Wynik po indywidualnej akcji otworzył Wajdzik, a drugiego gola uzyskał M. Kawończyk. Tuż po zmianie stron goście złapali kontakt, wykorzystując chwilę dekoncentracji. Później sytuacji wróciła do normy. Dwie bramki zdobył Ćwiertnia. Kolejne trafienie zanotował Targosz, dobijając własny strzał po wrzutce z rzutu rożnego. W tym momencie Filkówka trafiła po raz drugi. Całe spotkanie zamknęło przepiękne trafienia M. Kawończyka, który uderzył z woleja zza pola karnego, a piłka „zdjęła pajęczynę”.
- Chcieliśmy podtrzymać dobrą passę. Przypomnę, że wiosną nie przegraliśmy u siebie ani jednego meczu, a ogólnie przegraliśmy tylko raz, w Lachowicach. Warunki były trudne. Skwar, upał, jednak mimo to, kibice oglądali dobre widowisko, obfitujące w bramki. Chwała chłopakom za wygraną. – ocenił opiekun Żurawia, Jacek Kudzia.
Świt Osielec – Chełm Stryszów 3:1
Bramki: Oleksa, Harynek, Motor
Świt: G. Traczyk – Guzik (46. Łach), Herman, Sobinek, Bachul – Oleksa, Kalemba (70. Harynek), Kopacz, W. Traczyk (80. Babik) – Suski, G. Traczyk (80. Motor).
W pierwszej połowie zapachniało niespodzianką. Goście uzyskali prowadzenie, wykorzystując błąd w obronie miejscowych. Po zmianie stron gospodarze ruszyli do huraganowych ataków. Długo nie przynosiło to żadnych rezultatów. Chełm bronił się mądrze. W 70 minucie, Tomasz Oleksa znalazł się w dobrej sytuacji i z zimną krwią skierował piłkę do siatki. To był przełom. Kilka minut później, G. Traczyk dośrodkował z rzutu rożnego, piłka trafiła do Bartłomieja Harynka, który wiedział co z nią zrobić. Strzelanie zakończył Adrian Motor, wykorzystując sytuację sam na sam.