Dodano dnia 01.05.2019, 19:26
Trwa passa Babiej Góry
Po raz kolejny Babia Góra Sucha Beskidzka przegrywała, aby ostatecznie dopisać 3 punkty do swojego dorobku. Tym razem wyższość lidera musiał uznać Halniak Targanice.
Lubię to
O tym, że na meczach Babiej Góry w tym sezonie nigdy nie jest nudno przekonaliśmy się ponownie w środowe popołudnie. Do Suchej Beskidzkiej zawitał Halniak Targanice. Każdy inny wynik niż wygrana lidera byłby sensacją. Już pierwsza minuta spotkania pokazała, że łatwo suszanom nie będzie. Tylko fenomenalna interwencja Kamila Talagi w sytuacji sam na sam uratowała gospodarzy od utraty gola.
To już trochę robi się nudne, ale zazwyczaj pierwsze połowy w wykonaniu Babiej Góry są, delikatnie mówiąc, słabe. Podopieczni Grzegorza Kmiecika nie potrafili narzucić swojego stylu gry. Goście natomiast grali z pominięciem środka. Każda piłka z obrony Halniaka zagrywana była kilkadziesiąt metrów do przodu. Od początku widać było, że goście posiadają bardzo dobry, chociaż młody, atak. Natomiast obrona pozostawia wiele do życzenia.
Konrty Halniaka siały popłoch w defensywie gospodarzy. Niejednokrotnie wychodzili oni z atakiem w przewadze liczebnej. Jedno z takich wyjść zakończyło się fenomenalnym uderzeniem i bramką dla gości. Na trybunach zapanowała lekka konsternacja. Ale jak wiemy Babia Góra niejednokrotnie wychodziła z takich opresji. Jeszcze przed przerwą Kmiecik ustawił piłkę do rzutu wolnego, 3 metry od prawego narożnika pola karnego gości. Plasowane uderzenie po ziemi i piłka wpada do bramki. Wyrównanie, które dało Babiej Górze lekki oddech. Swoją drogą, w tej sytuacji, obrońcy Halniaka zachowali się jak trampkarze.
Po przerwie gospodarze rzucili się do frontalnego ataku. Na rezultat nie trzeba było długo czekać, ale zanim przyniosło to efekty, z prawej strony "ścięty" zostaje Jakub Talaga. Echo uderzenia w nogi dotarło podobno nawet pod kościół w Suchej. Gwizdek arbitra jednak milczał. Natomiast jego młody asystent nie widział, a raczej widział, ale uznał, że wszystko było zgodnie z przepisami. Wspominam o tej sytuacji, gdyż miała ona konsekwencje kilka minut później. Zdarzenie to zagotowało Gabriela Janiczaka, który skomentował pracę liniowego. Chwilę później Kmiecik mija dwóch obrońców i pada w polu karnym. Arbiter wskazuje na "wapno". Obrońcy gości ostro atakują słownie grającego trenera Babiej Góry. W jego obronie reaguje najmocniej zagotowany... Janiczak. Pewnym egzekutorem jedenastki jest Grzegorz Talaga. 2:1 i Babia Góra dalej atakuje. W jednej z kontr Talaga 5 metrów przed bramką składa się do strzału, jednak przerywa mu gwizdek arbitra, która wyciąga czerwoną kartkę dla Janiczaka za niesportowe zachowanie. Zatem wiadome było, że osłabieni gospodarze skupią się na defensywie, wyrowadzjąc kontry.
Halniak słabo sobie radzi w tego typu grze, czyli ataku pozycyjnym. Zaletą gości są kontry. Tymczasem w 65 minucie sam na sam wychodzi Krystian Burliga, jednak trafia obok słupka. Pokazał tym samym, że skuteczne wykańczanie akcji nie jest jego mocną stroną. Obiektywnie należy jednak uznać, że tak szybkiego i tak walczącego zawodnika w swoim zespole chciałby pewnie każdy trener na tym poziomie.
Mijały minuty, a goście uderzali głową w mur. Obrona Babiej Góry grała skutecznie. Sędzie jednak kilkukrotnie wyciągał żółty kartonik. Pod bramką Talagi do końca meczu gorąco zrobiło się dwukrotnie, jednak bez większego zagrożenia. W końcówce meczu prawą stroną "poszedł" Jakub Talaga, zagrał wzdłuż bramki, a tam wyskoczył zza obrońców Gołuszka i skierował piłkę do siatki. 3:1 i po meczu. W ostatniej akcji spotkania napastnika gości ostro zatrzymał Talaga, jednak sędzia uznał, że przepisowo i zakończył spotkanie.
Podsumowując, kolejne zwycięstwo Babiej Góry stało się faktem, tym samym utrzymując 4 punkty przewagi nad Astrą Spytkowice, która pokonała Jałowiec Stryszawa 5:1. Wreszcie w rundzie wiosennej znaczącą rolę odegrał Grzegorz Kmiecik. Bramka oraz wywalczenie rzutu karnego. Trudno wybrać jednak zawodnika meczu, gdyż w drugiej odsłonie każdy zawodnik gospodarzy zasłużył na pochwały. Musimy jednak, chociaż niechętnie, skrytykować sędziów, którzy nie radzili sobie w tym meczu. Dali się zakrzyczeć zawodnikom i nie pokazali kto ma gwizdek i decyduje na boisku. Okej, może nie gwizdek, bo młody sędzia liniowy chorągiewkę. Panowie sędziowie więcej jaj...
Babia Góra Sucha Beskidzka - Halniak Targanice 3:1 (1:1)
Bramki dla Babiej Góry: Kmiecik, Grzegorz Talaga, Gołuszka
Skład Babiej Góry:
Kamil Talaga - Jakub Talaga, Rzepka, Przemysław Burliga, Chrząszcz, Dyduch, Wójtowicz, Krystian Burliga, Grzegorz Talaga, Janiczak, Kmiecik. Zagrali również: Żaczek, Szarlej, Kacper Burliga, Gołuszka, Pacyga.
TS
To już trochę robi się nudne, ale zazwyczaj pierwsze połowy w wykonaniu Babiej Góry są, delikatnie mówiąc, słabe. Podopieczni Grzegorza Kmiecika nie potrafili narzucić swojego stylu gry. Goście natomiast grali z pominięciem środka. Każda piłka z obrony Halniaka zagrywana była kilkadziesiąt metrów do przodu. Od początku widać było, że goście posiadają bardzo dobry, chociaż młody, atak. Natomiast obrona pozostawia wiele do życzenia.
Konrty Halniaka siały popłoch w defensywie gospodarzy. Niejednokrotnie wychodzili oni z atakiem w przewadze liczebnej. Jedno z takich wyjść zakończyło się fenomenalnym uderzeniem i bramką dla gości. Na trybunach zapanowała lekka konsternacja. Ale jak wiemy Babia Góra niejednokrotnie wychodziła z takich opresji. Jeszcze przed przerwą Kmiecik ustawił piłkę do rzutu wolnego, 3 metry od prawego narożnika pola karnego gości. Plasowane uderzenie po ziemi i piłka wpada do bramki. Wyrównanie, które dało Babiej Górze lekki oddech. Swoją drogą, w tej sytuacji, obrońcy Halniaka zachowali się jak trampkarze.
Po przerwie gospodarze rzucili się do frontalnego ataku. Na rezultat nie trzeba było długo czekać, ale zanim przyniosło to efekty, z prawej strony "ścięty" zostaje Jakub Talaga. Echo uderzenia w nogi dotarło podobno nawet pod kościół w Suchej. Gwizdek arbitra jednak milczał. Natomiast jego młody asystent nie widział, a raczej widział, ale uznał, że wszystko było zgodnie z przepisami. Wspominam o tej sytuacji, gdyż miała ona konsekwencje kilka minut później. Zdarzenie to zagotowało Gabriela Janiczaka, który skomentował pracę liniowego. Chwilę później Kmiecik mija dwóch obrońców i pada w polu karnym. Arbiter wskazuje na "wapno". Obrońcy gości ostro atakują słownie grającego trenera Babiej Góry. W jego obronie reaguje najmocniej zagotowany... Janiczak. Pewnym egzekutorem jedenastki jest Grzegorz Talaga. 2:1 i Babia Góra dalej atakuje. W jednej z kontr Talaga 5 metrów przed bramką składa się do strzału, jednak przerywa mu gwizdek arbitra, która wyciąga czerwoną kartkę dla Janiczaka za niesportowe zachowanie. Zatem wiadome było, że osłabieni gospodarze skupią się na defensywie, wyrowadzjąc kontry.
Halniak słabo sobie radzi w tego typu grze, czyli ataku pozycyjnym. Zaletą gości są kontry. Tymczasem w 65 minucie sam na sam wychodzi Krystian Burliga, jednak trafia obok słupka. Pokazał tym samym, że skuteczne wykańczanie akcji nie jest jego mocną stroną. Obiektywnie należy jednak uznać, że tak szybkiego i tak walczącego zawodnika w swoim zespole chciałby pewnie każdy trener na tym poziomie.
Mijały minuty, a goście uderzali głową w mur. Obrona Babiej Góry grała skutecznie. Sędzie jednak kilkukrotnie wyciągał żółty kartonik. Pod bramką Talagi do końca meczu gorąco zrobiło się dwukrotnie, jednak bez większego zagrożenia. W końcówce meczu prawą stroną "poszedł" Jakub Talaga, zagrał wzdłuż bramki, a tam wyskoczył zza obrońców Gołuszka i skierował piłkę do siatki. 3:1 i po meczu. W ostatniej akcji spotkania napastnika gości ostro zatrzymał Talaga, jednak sędzia uznał, że przepisowo i zakończył spotkanie.
Podsumowując, kolejne zwycięstwo Babiej Góry stało się faktem, tym samym utrzymując 4 punkty przewagi nad Astrą Spytkowice, która pokonała Jałowiec Stryszawa 5:1. Wreszcie w rundzie wiosennej znaczącą rolę odegrał Grzegorz Kmiecik. Bramka oraz wywalczenie rzutu karnego. Trudno wybrać jednak zawodnika meczu, gdyż w drugiej odsłonie każdy zawodnik gospodarzy zasłużył na pochwały. Musimy jednak, chociaż niechętnie, skrytykować sędziów, którzy nie radzili sobie w tym meczu. Dali się zakrzyczeć zawodnikom i nie pokazali kto ma gwizdek i decyduje na boisku. Okej, może nie gwizdek, bo młody sędzia liniowy chorągiewkę. Panowie sędziowie więcej jaj...
Babia Góra Sucha Beskidzka - Halniak Targanice 3:1 (1:1)
Bramki dla Babiej Góry: Kmiecik, Grzegorz Talaga, Gołuszka
Skład Babiej Góry:
Kamil Talaga - Jakub Talaga, Rzepka, Przemysław Burliga, Chrząszcz, Dyduch, Wójtowicz, Krystian Burliga, Grzegorz Talaga, Janiczak, Kmiecik. Zagrali również: Żaczek, Szarlej, Kacper Burliga, Gołuszka, Pacyga.
TS
Dodaj komentarz