Dodano dnia 31.03.2019, 09:45
Thriller w Białce o dwóch różnych twarzach Tempo!
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazywały stadion w Białce jako miejsce hitu kolejki. To właśnie tam w sobotnie popołudnie miejscowe Tempo rozegrało arcyważne w kontekście awansu spotkanie z Niwą Nowa Wieś. Ranga tegoż meczu spowodowała, że na boisku bardziej panowały piłkarskie szachy aniżeli ofensywny futbol na tak. Mecz trzymał w napięciu do ostatniego gwizdka sędziego. Połowy natomiast były zgoła odmienne, a gospodarze nie grali na gole lecz typowo na wynik.
Lubię to
Pierwsza połowa spotkania z całą pewnością należała do gospodarzy. To oni przez niemal całą jej część prezentowani się zdecydowanie solidniej od przyjezdnych, którzy de facto nie stworzyli sobie żadnej dogodnej sytuacji. Pod względem taktycznym zespół z Białki zagrał na piątkiem z plusem prezentując solidny futbol oscylujący w składne akcje. Gra mogła się podobać, a momentami zawodnikom gospodarzy włączała się tzw. tiki-taka. Goście natomiast przypominali drużynę kurczową broniącą wynik w końcówce meczu niżeli taką, która przyjechała po pełną pulę. Na pierwszą stuprocentową sytuację przyszło nam czekać do 15 minuty. Wtedy to świetną dwójkową akcją popisał się duet Michał Gruca – Mateusz Balcer. Panowie rozklepali szyki obronne przyjezdnych, a piłka znalazła się gdzieś w okolicach piątego metra. Niestety nowy nabytek drużyny Tempo – Dawid Żak trafił tylko w bramkarza gości. Skoro o setkach to kolejna nadarzyła się w 35 minucie lecz w tym przypadku została wykorzystana. Świetnym dośrodkowaniem na tzw. nos popisał się Michał Puzik, który adresował piłkę na równie świetnie wbiegającego Mateusza Balcera. Filigranowy napastnik gospodarzy trafił w słupek, ale Żak był tam gdzie prawdziwy napastnik być powinien i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki. Tuż przed przerwą bliski podwyższenia wyniku był jeszcze Paweł Mentel. Kapitan gospodarzy zawędrował w pole karne rywala, a do gola zabrakło nutki szczęścia. „Mentos” w walce w polu karnym został nabity przez bramkarza Niwy, a piłka niewiele minęła obramowanie bramki. Swoją drogą na uwagę zasłużyła jego moc w rękach przy rzutach z autu. Tak, tak Tomasz Hajto dwa jak Boga kocham. Do przerwy zasłużone 1:0 dla Tempo!
Druga część gry była odwrotnością części pierwszej. Tu należy przytoczyć słowa wybitnej postaci – dziennikarza śp. Pawła Zarzecznego. „Piłka nożna to coś, co musiał wymyślić Szatan. Jak może coś tak bardzo Cię irytować i zdradzać, co zarazem najbardziej kochasz”. Wobec powyższego kibiców irytowała postawa gospodarzy gdyż do ich szeregów wdarł się lekki chaos. Jednak kluczowy dla Białczan był wynik, a jego każdy sympatyk musiał pokochać. Od początku drugiej połowy do ataków ruszyli przyjezdni. W sumie rzecz normalna gdyż wywieść punkt z tak trudnego obiektu jakim jest stadion w Białce chciałby każdy. Na ten punkt Niwa nastawiona była od samego początku meczu i może tu tkwił błąd wśród szkoleniowej myśli gości. Nie Tempo to jednak problem;-) Zaczęło się od optycznej przewagi gości, którzy częściej operowali piłką. Operowanie to nie przynosiło jednak efektu stuprocentowych sytuacji. Na to zwyczajnie nie pozwalała solidna defensywa Tempo, która nie bez powodu ma tylko sześć straconych bramek w siedemnastu kolejkach. Sam mecz zdecydowanie się zaostrzył, a kartki sypały się jedna za drugą. Wydawało się, że sytuacja z 64 minuty będzie kluczową dla zamknięcia widowiska. W tejże bowiem minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał piłkarz gości – Piotr Holewa. Nic bardziej mylnego gdyż Tempo meczu nie zabiło i zaczęło grać piłkę do nich niepodobną. Od tego momentu Białczanie stworzyli zaledwie dwie dogodne sytuacje. W 66 minucie po kolejnym dobrym zagraniu z rzutu rożnego Michała Puzika – piłkę na słupek skierował Michał Gruca, a w 84 minucie wspomniany Puzik w polu karnym rywala miał dogodną sytuację bramkową, lecz źle trafił w piłkę. Goście natomiast w głównej mierze tworzyli akcje polegające na zamieszaniu w polu karnym rywala. Nie raz, nie dwa ale bezskutecznie. Najlepszą z nich miał w 91 minucie Dawid Nycz, którego strzał minimalnie minął bramkę Marcina Kopra. Część kibiców widziała futbolówkę w siatce i tak naprawdę to mogła, a nawet powinna być piłka meczowa. Wynik jednak nie uległ zmianie i w hicie siedemnastej kolejki ligi okręgowej to Tempo zainkasowało arcyważne trzy punkty!
Zawodnik meczu: Ciężki wybór stąd stawiamy na całą defensywę Tempo. Po raz kolejny obrona zagrało solidnie i co najważniejsze na zero z tyłu!
Tempo Białka – Niwa Nowa Wieś 1:0
Bramki:
Tempo Białka: Żak (35 min.).
Składy:
Tempo Białka: Koper, Gruca, Mentel (C), Bryła, Ł.Balcer, Wróblewski, Rupa, Puzik, Bisaga (Pająk 75 min), M.Balcer, Żak (Ficek 62 min.).
Niwa Nowa Wieś: Gacur, Holewa, Rzepa, P.Merta (D.Merta 83 min.), Piskorek, Stawowczyk, Swarzyński (Deska 46 min.), Flis (Nycz 72 min.), Gardyński, Mateja, Kukiełka (Zontek 46 min.).
Sebastian Kurpiel
Druga część gry była odwrotnością części pierwszej. Tu należy przytoczyć słowa wybitnej postaci – dziennikarza śp. Pawła Zarzecznego. „Piłka nożna to coś, co musiał wymyślić Szatan. Jak może coś tak bardzo Cię irytować i zdradzać, co zarazem najbardziej kochasz”. Wobec powyższego kibiców irytowała postawa gospodarzy gdyż do ich szeregów wdarł się lekki chaos. Jednak kluczowy dla Białczan był wynik, a jego każdy sympatyk musiał pokochać. Od początku drugiej połowy do ataków ruszyli przyjezdni. W sumie rzecz normalna gdyż wywieść punkt z tak trudnego obiektu jakim jest stadion w Białce chciałby każdy. Na ten punkt Niwa nastawiona była od samego początku meczu i może tu tkwił błąd wśród szkoleniowej myśli gości. Nie Tempo to jednak problem;-) Zaczęło się od optycznej przewagi gości, którzy częściej operowali piłką. Operowanie to nie przynosiło jednak efektu stuprocentowych sytuacji. Na to zwyczajnie nie pozwalała solidna defensywa Tempo, która nie bez powodu ma tylko sześć straconych bramek w siedemnastu kolejkach. Sam mecz zdecydowanie się zaostrzył, a kartki sypały się jedna za drugą. Wydawało się, że sytuacja z 64 minuty będzie kluczową dla zamknięcia widowiska. W tejże bowiem minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał piłkarz gości – Piotr Holewa. Nic bardziej mylnego gdyż Tempo meczu nie zabiło i zaczęło grać piłkę do nich niepodobną. Od tego momentu Białczanie stworzyli zaledwie dwie dogodne sytuacje. W 66 minucie po kolejnym dobrym zagraniu z rzutu rożnego Michała Puzika – piłkę na słupek skierował Michał Gruca, a w 84 minucie wspomniany Puzik w polu karnym rywala miał dogodną sytuację bramkową, lecz źle trafił w piłkę. Goście natomiast w głównej mierze tworzyli akcje polegające na zamieszaniu w polu karnym rywala. Nie raz, nie dwa ale bezskutecznie. Najlepszą z nich miał w 91 minucie Dawid Nycz, którego strzał minimalnie minął bramkę Marcina Kopra. Część kibiców widziała futbolówkę w siatce i tak naprawdę to mogła, a nawet powinna być piłka meczowa. Wynik jednak nie uległ zmianie i w hicie siedemnastej kolejki ligi okręgowej to Tempo zainkasowało arcyważne trzy punkty!
Zawodnik meczu: Ciężki wybór stąd stawiamy na całą defensywę Tempo. Po raz kolejny obrona zagrało solidnie i co najważniejsze na zero z tyłu!
Tempo Białka – Niwa Nowa Wieś 1:0
Bramki:
Tempo Białka: Żak (35 min.).
Składy:
Tempo Białka: Koper, Gruca, Mentel (C), Bryła, Ł.Balcer, Wróblewski, Rupa, Puzik, Bisaga (Pająk 75 min), M.Balcer, Żak (Ficek 62 min.).
Niwa Nowa Wieś: Gacur, Holewa, Rzepa, P.Merta (D.Merta 83 min.), Piskorek, Stawowczyk, Swarzyński (Deska 46 min.), Flis (Nycz 72 min.), Gardyński, Mateja, Kukiełka (Zontek 46 min.).
Sebastian Kurpiel
Dodaj komentarz