Dodano dnia 26.10.2019, 18:08
Status quo zachowane, czyli Tempo Pany - skrót meczu
26 października miał być dniem, w którym to oczy całego piłkarskiego środowiska zostaną skierowane na najbardziej elektryzujący mecz na świecie, czyli Gran Derbi. No dobra, może są jeszcze bardziej elektryzujące, jak np. te w Belgradzie, gdzie "młócka" na meczu to chleb powszedni - kto co jednak lubi. Tak czy owak futbol w La Liga przegrał z polityką, ale spokojnie, gdyż po raz kolejny w sukurs przyszły nam lokalne rozgrywki i Gran Derbi mogliśmy obejrzeć na ziemi suskiej.
Lubię to
Lokalna społeczność ostrzyła sobie zęby, a zawodnicy prężyli muskuły na sobotnie derbowe starcie pomiędzy Halniakiem Maków Podhalański, a Tempem Białką. Inaczej być nie mogło, gdyż sąsiadujące ze sobą miejscowości raczej sympatią do siebie nie pałają. Adrenalina udzielała się nie tylko w powiecie, gdyż zagraniczne media donosiły, że Tokio w oczekiwaniu na naszą relację, fotogalerię oraz skrót z meczu - położy się późno spać, a w Melbourne nie brakuje chętnych, aby zarwać nawet nockę;-) A tak całkiem na poważnie to iskrzyć musiało i to rzecz jasna nie z miłości, bo cóż w życiu jest lepszego od tego, aby po derbach móc głośno wykrzyczeć słynne słowo „Pany”.
Skoro o panowaniu w wojnach domowych, to tu zdecydowanie hegemonię trzeba zapisać na konto Tempa. To właśnie oni, w sześciu ostatnich, bezpośrednich starciach z makowianami - na szczeblu ligi okręgowej - zwycięsko wyszli aż pięciokrotnie. Halniak natomiast komplet punktów zgarnął jeden raz. Dodatkowo w obecnym sezonie rozgrywkowym podopieczni Krzysztofa Wądrzyka na rozkładzie mieli już dwóch innych rywali zza między, czyli Babią Górę oraz Garbarza. Halniakowi z kolei sztuka ta udała się w meczu z zembrzyczanami, a w Suchej musieli przełknąć bardzo gorzką pigułkę. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, iż drugie w tabeli Tempo - w ostatnich czterech spotkaniach zdobyło zaledwie trzy punkty (1 przegrana, 3 remisy). Halniak natomiast w ostatnich trzech meczach przy ulicy Sportowej zdobył komplet punktów, pokonując kolejno Sosnowiankę, Garbarza i MKS Libiąż. Liczyliśmy zatem na to, że arbiter główny na koniec spektaklu - zamiast gwizdka użyje słów "cięcie, mamy to", a publiczność podziękuje swoim lokalnym aktorom za fajne dla oka widowisko. A jak było naprawdę?
Ranga sobotniego meczu spowodowała, że na boisku mogliśmy dostrzec dwie zdeterminowane drużyny, które od samego początku zaiwaniały aż miło. W 16 minucie bliscy objęcia prowadzenia byli miejscowi, lecz Piotr Bagnicki po swoim strzale ostemplował słupek. Już minutę później to przyjezdni mogli cieszyć się z prowadzenia. Na lewej flance „szarpnął” Adam Frączek, dograł piłkę w pole karne, a w nim niczym jak przysłowiowy lis zachował się Szymon Pena – umieszczając piłkę w siatce. Kolejną skuteczną akcję Tempo przeprowadziło w 25 minucie. Wtedy to dobre podanie Peny, na gola zamienił Mateusz Balcer. Nadzieje w serca fanów gospodarzy wlał w 35 minucie Piotr Bagnicki, który precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego dał Halniakowi bramkę kontaktową. Kulminacyjny moment spotkania nastąpił z kolei w 43 minucie. Wtedy to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Kania. Sędzia po faulu obrońcy Halniaka wskazał na wapno, a jedenastkę na gola zamienił Michał Puzik.
Druga część gry zaczęła się od brzemiennego w skutkach nieporozumienia. W 52 minucie Piotr Bach chciał podać piłkę do swojego bramkarza, a w efekcie wystawił ją Frączkowi, który dosłownie wjechał z futbolówką do siatki. Trzy minuty później liczebne siły na boisku zostały wyrównane, gdyż bramkarz Tempa - Marcin Koper pomylił futbol z Kung-fu. Mimo to wynik nie uległ już zmianie, a zatem w gminie Maków status quo zostało zachowane. Świetne wieści napłynęły również z Gromca, gdzie tamtejszy Nadwiślanin pokonał lidera z Chełmka 2:1. Oznacza to, że podopieczni Krzysztofa Wądrzyka zniwelowali stratę punktową do jednego oczka.
Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo.
Halniak Maków Podhalański – Tempo Białka 1:4 (1:3)
Bramki:
Halniak: Bagnicki (35 min.).
Tempo: Pena (17 min.), M. Balcer (25 min.), Puzik (44 min.), Frączek (52 min.).
Składy:
Halniak: Pająk, Sarnicki (Bach 46 min), Furman, Kania, Popowicz, Krauz (C), Burzyński (Gałuszka 46 min.), Bobek, Piskorz, Wójtowicz (Piątek 46 min.), Bagnicki.
Tempo: Koper, Marek, Gruca, Mentel (C), Bryła, Puzik (Zawada 80 min.), Rupa (Wróblewski 85 min.), Frączek (Bisaga 70 min.), Młynarczyk, M.Balcer (Żak 90 min.), Pena (Cichoń 58 min.).
SK
Skoro o panowaniu w wojnach domowych, to tu zdecydowanie hegemonię trzeba zapisać na konto Tempa. To właśnie oni, w sześciu ostatnich, bezpośrednich starciach z makowianami - na szczeblu ligi okręgowej - zwycięsko wyszli aż pięciokrotnie. Halniak natomiast komplet punktów zgarnął jeden raz. Dodatkowo w obecnym sezonie rozgrywkowym podopieczni Krzysztofa Wądrzyka na rozkładzie mieli już dwóch innych rywali zza między, czyli Babią Górę oraz Garbarza. Halniakowi z kolei sztuka ta udała się w meczu z zembrzyczanami, a w Suchej musieli przełknąć bardzo gorzką pigułkę. Dodatkowego smaczku dodawał fakt, iż drugie w tabeli Tempo - w ostatnich czterech spotkaniach zdobyło zaledwie trzy punkty (1 przegrana, 3 remisy). Halniak natomiast w ostatnich trzech meczach przy ulicy Sportowej zdobył komplet punktów, pokonując kolejno Sosnowiankę, Garbarza i MKS Libiąż. Liczyliśmy zatem na to, że arbiter główny na koniec spektaklu - zamiast gwizdka użyje słów "cięcie, mamy to", a publiczność podziękuje swoim lokalnym aktorom za fajne dla oka widowisko. A jak było naprawdę?
Ranga sobotniego meczu spowodowała, że na boisku mogliśmy dostrzec dwie zdeterminowane drużyny, które od samego początku zaiwaniały aż miło. W 16 minucie bliscy objęcia prowadzenia byli miejscowi, lecz Piotr Bagnicki po swoim strzale ostemplował słupek. Już minutę później to przyjezdni mogli cieszyć się z prowadzenia. Na lewej flance „szarpnął” Adam Frączek, dograł piłkę w pole karne, a w nim niczym jak przysłowiowy lis zachował się Szymon Pena – umieszczając piłkę w siatce. Kolejną skuteczną akcję Tempo przeprowadziło w 25 minucie. Wtedy to dobre podanie Peny, na gola zamienił Mateusz Balcer. Nadzieje w serca fanów gospodarzy wlał w 35 minucie Piotr Bagnicki, który precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego dał Halniakowi bramkę kontaktową. Kulminacyjny moment spotkania nastąpił z kolei w 43 minucie. Wtedy to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Mateusz Kania. Sędzia po faulu obrońcy Halniaka wskazał na wapno, a jedenastkę na gola zamienił Michał Puzik.
Druga część gry zaczęła się od brzemiennego w skutkach nieporozumienia. W 52 minucie Piotr Bach chciał podać piłkę do swojego bramkarza, a w efekcie wystawił ją Frączkowi, który dosłownie wjechał z futbolówką do siatki. Trzy minuty później liczebne siły na boisku zostały wyrównane, gdyż bramkarz Tempa - Marcin Koper pomylił futbol z Kung-fu. Mimo to wynik nie uległ już zmianie, a zatem w gminie Maków status quo zostało zachowane. Świetne wieści napłynęły również z Gromca, gdzie tamtejszy Nadwiślanin pokonał lidera z Chełmka 2:1. Oznacza to, że podopieczni Krzysztofa Wądrzyka zniwelowali stratę punktową do jednego oczka.
Zapraszamy do obejrzenia naszego materiału wideo.
Halniak Maków Podhalański – Tempo Białka 1:4 (1:3)
Bramki:
Halniak: Bagnicki (35 min.).
Tempo: Pena (17 min.), M. Balcer (25 min.), Puzik (44 min.), Frączek (52 min.).
Składy:
Halniak: Pająk, Sarnicki (Bach 46 min), Furman, Kania, Popowicz, Krauz (C), Burzyński (Gałuszka 46 min.), Bobek, Piskorz, Wójtowicz (Piątek 46 min.), Bagnicki.
Tempo: Koper, Marek, Gruca, Mentel (C), Bryła, Puzik (Zawada 80 min.), Rupa (Wróblewski 85 min.), Frączek (Bisaga 70 min.), Młynarczyk, M.Balcer (Żak 90 min.), Pena (Cichoń 58 min.).
SK
Dodaj komentarz