Z OSTATNIEJ CHWILI
Powiatsuski24.pl zaprasza na naszą partnerską stronę - MalopolskaInfo24.pl oraz Telewizja Internetowa PowiatSuski24 po więcej informacji z regionu. Znajdziesz nas na Facebooku!
Dodano dnia 22.05.2016, 08:41
Piłkarski weekend: relacje!

Odmienne nastroje w obozach naszych czwartoligowców. Halniak wysoko przegrał z MKS-em Trzebinia/Siersza, a Garbarz pewnie wygrał z Proszowianką Proszowice. Drużynie z Zembrzyc wreszcie dopisała skuteczność. Jałowiec przegrał w Nowej Wsi.

MKS Trzebinia/Siersza – Halniak Maków 4:1
Bramka:
Kozieł

Trzebinia: Wróbel – Sieczko (46. Fraś), Ołownia, Kalinowski, Sawczuk (28. Górka) – Repa, Domurat, Majcherczyk, Jagła – Piskorz (60. Małodobry), Kowalik (72. Pająk).
Halniak: Pająk (46. Rechul) – Gruca, Lozniak, Kozieł, Furman – Szymula, Kaczmarczyk (65. Sz. Bobek), Dyduch, Moskała (65. Mokwiński) – Bobek, Szymoniak (70. Polak).

Spotkanie rozstrzygnęło się już w pierwszej połowie. Gospodarze bezlitośnie wykorzystali błędy gości w obronie. Halniak miał dwie groźniejsze akcje, ale zarówno Moskale, jak i Szymoniakowi zabrakło szczęścia. Pierwszy trafił w spojenie, drugi w poprzeczkę. Bramka dla gości padła w końcówce. Z rzutu rożnego dośrodkował Dawid Szymula, a piłkę w siatce umieścił Paweł Kozieł.

- Przeciwnik nie pozostawił nam złudzeń. Chociaż stworzyliśmy kilka okazji, były poprzeczki, fajne akcje, ale wciąż mamy problem z defensywą. Do przerwy straciliśmy trzy bramki. W drugiej połowie gospodarze pozwolili nam na trochę więcej, ale przy stanie 3:0 nie musieli przesadnie forsować tempa – ocenił trener Halniaka, Krzysztof Wądrzyk. 

Garbarz Zembrzyce – Proszowianka Proszowice 4:1
Bramki:
Ismaila (dwie), S. Puda (dwie)

Garbarz: Wieczorek – Ł. Puda, Sałapatek, Marek, Marcelo – Sadowski (70. Harańczyk), Kasiński, J. Burliga, Sani – S. Puda, Ismaila.

Wynik spotkania otworzył Ismaila, który po podaniu Jonasza Burligi wyszedł sam na sam z bramkarzem i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Wynik 1:0 utrzymał się do przerwy. Kilka minut po zmianie stron kapitalnym strzałem „w okienko” popisał się Sławomir Puda i gospodarze podnieśli rywalom poprzeczkę. Później, zarówno S. Puda, jak i Ismaila dołożyli po jeszcze jednej bramce. Gol dla gości padł po samobójczym trafieniu Marcelo.

- Jestem zadowolony zarówno z gry, jak i z końcowego wyniku. Można powiedzieć, że strzeliliśmy wszystkie pięć bramek, bo gol dla gości padł po samobóju. Proszowianka postawiła twarde warunki. Strzeliliśmy pierwsi, potem dołożyliśmy drugiego gola i przejęliśmy kontrolę nad meczem. Skuteczność dopisała, żal poprzednich spotkań, straconych punktów. W meczach z Halniakiem, Orłem czy Górnikiem też mieliśmy sporo okazji, ale brakowało wykończenia – podsumował trener Garbarza, Zdzisław Janik.

Niwa Nowa Wieś - Jałowiec Stryszawa 2:0
Jałowiec:
Kobiałka - Biela, Brytan, Starowicz, Szwed - Iciek, Sabliash, Kłapyta, Okrzesik – Stachnik (40. Janik), Świerkosz.


W pierwszej połowie padła jedna bramka. Dośrodkowanie w pole karne Jałowca, błąd jednego z obrońców, który źle obliczył lot piłki i ta trafiła do jednego z rywali, który dopełnił formalności. Drugi gol padł w końcówce spotkania, po dobrze wyprowadzonej kontrze. Jałowiec też miał swoje sytuacje. Bartłomiej Iciek uderzył minimalnie obok słupka, a Jarosław Janik – po podaniu Sabliasha - przegrał pojedynek z bramkarzem. 

Orzeł Ryczów – Tempo Białka 1:0
Tempo:
Kłapyta – M. Marek, Bielarz, Mentel, Lenik – Woźny (65. Sz. Marek), Motor, Korba, Drobny (65. Harańczyk) – Pacyga, Goryl (70. Puzik). 

Decydujący gol padł w pierwszej połowie. Gospodarze mieli rzut rożny, obrońcy gości wybili piłkę za pole karne, tam przejął ją zawodnik Orła, uderzył, futbolówka niefortunnie odbiła się do Grzegorza Motora i spadła pod nogi kolejnemu zawodnikowi drużyny z Ryczowa, który dopełnił formalności. Tuż przed przerwą, gospodarze zmarnowali jeszcze rzut karny. Tempo w tej części gry miało dwie dobre sytuacje. Po podaniu Grzegorza Pacygi minimalnie chybił Motor, a Bartłomiej Goryl przeniósł piłkę nad bramką. Po przerwie, miejscowi „ostemplowali” poprzeczkę. Tempo szukało wyrównania. Mateusz Harańczyk przeprowadził akcję skrzydłem, chciał dośrodkować, wyszedł „centrostrzał” i piłka po rękach bramkarza trafiła w poprzeczkę. Z dobitką pośpieszył Michał Puzik, ale sędzia dopatrzył się spalonego.

- Mecz był wyrównany, może mieliśmy lekką przewagę w posiadaniu piłki. Rywale często grali z pominięciem drugiej linii, szukając długich podań za plecy naszych obrońców i kilka razy było gorąco. W drugiej połowie rywale mieli dwa rzuty wolne, po jednym z nich piłka trafiła w poprzeczkę. My wyrównaliśmy, ale bramka nie została uznana – powiedział trener Tempa, Maciej Melzer.

Burza Roczyny – MKS Babia Góra 0:2
Bramki:
Rzepka, Wójtowicz

Babia: Kachnic – Rzepka, Magiera, Burliga, Ścieszka – Pacyga, Kociołek, Żaczek (75. Stróżak), Chrząszcz (46. Choczyński) – Wójtowicz, Sumera.

- W pierwszej połowie strzeliliśmy jedną bramkę. Na listę strzelców wpisał się Artur Rzepka, który wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem gospodarzy. Mieliśmy jeszcze kilka ciekawych akcji, ale żadna z nich nie przyniosła bramki. Tuż po zmianie stron wynik podwyższył Michał Wójtowicz. Wygraliśmy zasłużenie, rywale prawie nam nie zagrażali – ocenił trener Babiej Góry, Sławomir Bączek. 

Lachy Lachowice – Stanisławianka 3:1
Bramki:
Małysiak, Ponikwia, Dawid Kachel

Lachy: Nowak – Kąkol, Elsner, Baca (60. Urbanek), Kubieniec – Ponikwia, Daniel Kachel, Dawid Kachel, Małysiak – Banaś, T. Kachel (85. M. Kachel).

Gospodarze zaatakowali od pierwszych minut. Pierwszą groźniejszą okazję miał Daniel Kachel, który wymanewrował dwóch rywali, oddał strzał, ale piłka trafiła w słupek. Chwilę później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Dawid Kachel. Pierwsza bramka padła po dwóch kwadransach. Mateusz Małysiak pięknie uderzył, a piłka wylądowała w samym okienku bramki gości. Po przerwie, wynik podwyższył Kamil Ponikwia. Goście złapali kontakt po rzucie karnym, podyktowanym za zagranie ręką Mateusza Kąkola. W samej końcówce kropkę nad i – z rzutu karnego – postawił Dawid Kachel.

- Zagraliśmy w przemeblowanym - i młodym - składzie. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę i poza golem jeszcze kilka okazji. Po przerwie rywale chcieli wyrównać, ale ta sztuka im się nie udała. Przy stanie 2:0 wydawało się, że mamy wszystko pod kontrolą, jednak straciliśmy gola po rzucie karnym. Na szczęście, w końcówce postawiliśmy kropkę nad i – podsumował trener gospodarzy, Krzysztof Chorąży.

Leskowiec Rzyki – Naroże Juszczyn 2:1
Bramka:
Ceremuga
Naroże:
Fidelus – Gąstała, R. Drobny, Baziński, Kwaśniewski – Lyvka, Trybała, G. Ferek (78. Pietrzak), Kardaś, Ceremuga – M. Drobny.


Naroże zaatakowało od pierwszego gwiazdka sędziego. Już w drugiej minucie dobrej sytuacji nie wykorzystał Piotr Kardaś. Trzy minuty później, groźnie uderzył Rafał Drobny. W siódmej minucie Marcin Ceremuga oddał precyzyjny strzał z rzutu wolnego, piłka wylądowała w okienku bramki gospodarzy. Tuż przed przerwą, Ceremuga mógł trafić po raz drugi, ale nie wykorzystał sytuacji sam na sam z bramkarzem. Leskowiec wyrównał w 80 minucie, po kontrowersyjnym rzucie karnym. W końcówce, Naroże zdobyło drugą bramkę, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Chwilę po wznowieniu Leskowiec przechylił szalę na swoją korzyść.

- Od początku ruszyliśmy do ataku. Efektem tych ataków był szybko strzelony gol i kilka sytuacji. Po przerwie skupiliśmy się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki i grze z kontry. Wszystko szło zgodnie z planem. Przynajmniej do 80 minuty, kiedy sędzia podyktował rzut karny za rzekome zagranie ręką Dominika Bazińskiego. Nie zgadzamy się z tą decyzją. W doliczonym czasie gry zdobyliśmy bramkę. Pietrzak zgrał piłkę do Kardasia, który uderzył z dystansu, piłka po rękach bramkarza trafiła w słupek, wyszła w pole, dobiegł do niej Pietrzak i wyprowadził nas na prowadzenie. Sędzia podniósł jednak spalonego. Absurdalna decyzja. Po wznowieniu gry, gospodarze zagrali długą piłkę, ich zawodnik znajdował się na pozycji spalonej, nie zdążył wrócić, dopadł do piłki, gwizdek milczał, więc wyszedł sam na sam i pokonał bramkarza. Można być słabszym, można przegrać po walce, ale nie w takich okolicznościach... – powiedział trener Naroża, Jakub Jeziorski.

KS Bystra – Huragan Skawica 1:4
Bramka:
Sroka

Bystra: Pustuła – Migas, Ciapała (30. Gałka), Pociąg, Mikołajczyk – M. Bisaga, Urbański, Basiura, Wójtowicz – Sroka, Błachut (46. Morawka).

- Rywale wygrali zasłużenie. Zagraliśmy słabszy mecz. Do przerwy przegrywaliśmy 0:2, potem zdołaliśmy zdobyć kontaktowego gola, po strzale Szymona Sroki z szesnastu metrów. Niestety, kolejne bramki strzelali tylko i wyłącznie goście. Zbyt często graliśmy z pominięciem drugiej linii, długie piłki, a dla Huraganu to woda na młyn – powiedział kierownik drużyny z Bystrej, Stanisław Łazarz.

Grom Grzechynia – Żuraw Krzeszów 2:4
Bramki:
Kudzia, Toczek – Klimowski, Kawończyk, Łuczak, Ćwiertnia

Grom: S. Krupczak – Dyrcz, Białończyk, Paweł Surmiak, Chłapek (70. Paleczny) – Pająk (46. Polak), M. Surmiak, Ł. Krupczak, Tokarz (35. Kudzia) – Toczek (75. Bogacz), Piotr Surmiak.
Żuraw: Pająk – Nowak, Zawora, Pilarczyk, Skrzypek – Klimowski, Ćwiertnia, Łuczak, Wajdzik – Piątek (85. Korczak), M. Kawończyk.  

 

Dodaj komentarz
Redakcja Portalu PowiatSuski24.pl informuje, że nie odpowiada za treść komentarzy użytkowników.
Portal zaznacza sobie prawo do usuwania komentarzy, bez uprzedzenia osoby komentującej. Pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy.
Captcha image