W czwartek swoje mecze rozegrali nasi w okręgówce. Tempo Białka zremisowało z MZKS-em Alwernia 1:1, bramkę dla gospodarzy zdobył Grzegorz Pacyga. Babia Góra znowu przegrała. Koszmar trwa w najlepsze.
Tempo Białka – MZKS Alwernia 1:1
Bramka: Pacyga
Tempo: Kłapyta – Raczek, Lewandowski, Bielarz, M. Marek – Kryjak (70. Owsiak), Motor (85. Drobny), Pacyga, B. Ficek (65. Mentel) – Goryl, Młynarczyk.
Pierwsza połowa nie przyniosła wielu emocji. Gospodarze przeważali, jednak nie zdołali tego udokumentować. W 56 minucie Alwernia strzeliła gola, który nieco pobudził Tempo. Czternaście minut później Paweł Mentel zagrał do Grzegorza Pacygi, ten minął bramkarza i umieścił piłkę w siatce. W końcówce dobrych sytuacji nie wykorzystali jeszcze Jakub Drobny czy Dariusz Owsiak i remis stał się faktem.
- Brakowało nam „ikry”. Przewyższaliśmy rywali, stworzyliśmy kilka fajnych okazji, ale zabrakło bramek. Trochę zeszło z nas powietrze po meczu z Sokołem. Po dzisiejszym meczu w szatni padło trochę męskich słów. Zostały nam trzy mecze i chcemy dobrze zakończyć sezon. Myślimy już jednak o kolejnym sezonie. Bo w tym jest pozamiatane. – ocenił kierownik Tempa, Mariusz Sałaciak.
MKS Babia Góra – Zagórzanka Zagórze 0:2
Babia: Kachnic – Żaczek, Listwan (58. P. Starowicz), Kudzia, Ścieszka – Kociołek, Krzeszowiak, Świerkosz (76. Stróżak), Gach - Pacyga, Rak.
- Rywale grali przeciętnie, a i tak wytknęli i obnażyli wszystkie nasze braki. Chłopakom brakuje treningów, bazy, po prostu siły. Widać to oceniając agresję w grze, doskok, start do piłki czy pokonywane dystanse. Non stop dostaję różne sygnały, że ten nie da rady, tego nie będzie. W taki sposób nic tutaj nie zrobimy. Z pustego Salomon nie naleje. Praktycznie co tydzień mówię panu to samo, ale tak to wygląda. –powiedział trener Babiej Góry, Janusz Suwada.