Sucha Beskidzka.
13-05-2019
godz. 02:51
Burmistrza Suchej Beskidzkiej obudził natarczywy dźwięk. Z trudem otworzył oczy i sięgnął po telefon. Zanim wcisnął zieloną słuchawkę, zerknął na zegarek. Dochodziła trzecia nad ranem. Któż u licha dobijał się o tak koszmarnej porze? Wczoraj miał wyjątkowo ciężki dzień. Na dodatek bardzo późno położył się spać. Nie znał numeru, z którego ktoś dzwonił, więc najprawdopodobniej było to pomyłka. Miał jeszcze drugi telefon, ale numer do niego posiadała jedynie najbliższa rodzina i zaufani przyjaciele. Ten, który dzwonił, był po prostu służbowy. Zaspany burmistrz kliknął w opcję „przekieruj połączenie”, a następnie wybrał nazwisko: Krzysztof Czwartek. Był to jego nieformalny zastępca. Kimkolwiek była osoba, która próbowała się do niego dodzwonić, będzie musiała najpierw porozmawiać z kimś innym. Odłożył komórkę na szafkę nocną i z powrotem położył głowę na poduszkę. Sen wrócił niezauważalnie.
Całość opowiadania w wersji PDF dostępna tutaj>>> Tomasz_Siwiec_W_centrum_pradawnego_mroku.pdf