W środę apel pojawił się na jedynkach największych dzienników. W stacjach telewizyjnych i portalach od rana widniała czarna plansza z hasłem "Media bez wyboru". Największe telewizje komercyjne zrezygnowały z programu, by przedstawić widzom oświadczenie publikowane na czarnym tle.
"To akcja, w której pokazujemy, jakim zagrożeniem dla rynku mediowego jest proponowana przez rząd opłata od reklamy. Widzowie mogą zostać pozbawieni wyboru i różnorodności, do których są przyzwyczajeni" - tłumaczy TVN
Bogusław Chrabota, naczelny "Rzeczpospolitej" i szef Izby Wydawców Prasy, podkreśla, że to wydarzenie bez precedensu. "Nie zdarzyło się, by jednocześnie protestowały niezależne stacje telewizyjne, radiowe, portale internetowe, a gazety na pustych jedynkach drukowały wspólny dla całej branży tekst protestu" - pisze.
"Protestujemy, bo władza wypowiedziała wojnę wolnej opinii publicznej. Bez wolnych mediów demokracji nie będzie. Nie będzie już wolnych wyborów ani wolnych obywateli" - tłumaczy redakcja "Gazety Wyborczej".
"Protestujemy, by mogli się Państwo przekonać, jak będzie wyglądać Polska bez niezależnych mediów" - informuje słuchaczy Radio Zet.
"Zwracamy się w sprawie zapowiadanego nowego, dodatkowego obciążenia mediów działających na polskim rynku, myląco nazywanego »składką«, wprowadzaną pod pretekstem Covid-19. Jest to po prostu haracz, uderzający w polskiego widza, słuchacza, czytelnika i internautę, a także polskie produkcje, kulturę, rozrywkę, sport oraz media" - napisano w liście otwartym do władz Rzeczpospolitej Polskiej i liderów ugrupowań politycznych.
Sygnatariusze listu punktują, co będzie oznaczać wprowadzenie podatku od reklamy, który ma obowiązywać od lipca. Wskazują na osłabienie, a nawet likwidację części mediów działających w Polsce; ograniczenie możliwości finansowania jakościowych i lokalnych treści; pogłębienie nierównego traktowania podmiotów działających na polskim rynku medialnym, w sytuacji, gdy media państwowe otrzymują co roku 2 mld zł, a media prywatne obciąża się dodatkowym haraczem w wysokości 1 mld zł; faworyzowanie firm, które nie inwestują w tworzenie polskich, lokalnych treści kosztem podmiotów, które w Polsce inwestują najwięcej (według szacunków protestujących globalni cyfrowi giganci zapłacą z tytułu nowego podatku 50-100 mln zł, a pozostałe media do 800 mln zł).
Wydawcy i nadawcy przypominają, że nie uchylają się od płacenia podatków i opłat, których przybywa (CIT, VAT, opłaty emisyjne, organizacje zarządzające prawami autorskimi, koncesje, częstotliwości, decyzje rezerwacyjne, opłata VoD itd.), i że wspierają Polaków, jak i rząd w walce z epidemią zarówno informacyjnie, jak i przeznaczając na ten cel setki milionów złotych. Jednak zdecydowanie sprzeciwiają się "używaniu epidemii, jako pretekstu do wprowadzenia kolejnego, nowego, wyjątkowo dotkliwego obciążenia mediów. Obciążenia trwałego, które przetrwa epidemię Covid-19"
Apel podpisało 41 właścicieli stacji telewizyjnych, radiowych, serwisów internetowych, reklamodawców i kin. Są to: Agencja Wydawnicza AGARD Ryszard Pajura, Agora SA AMS SA, Bonnier Business, Burda Media Polska, CANAL+, "Dziennik Trybuna", "Dziennik Wschodni", Edipresse Polska, Eleven Sports Network, "Gazeta Radomszczańska", Green Content, Gremi Media SA, Grupa Eurozet, Grupa Interia.pl, Grupa Radiowa Agor, Grupa RMF, Grupa Wirtualna Polska, Grupa ZPR, Helios SA, Infor Biznes, Kino Polska TV SA, Lemon Records, Marshal Academy, Music TV, Muzo.fm, naTemat.pl, Polityka, Polska Press Grupa, Ringier Axel Springer Polska, STAVKA, Superstacja, Telewizja Polsat, Telewizja Puls, TIME SA, TV Spektrum, TVN SA, "Tygodnik Powiatu Wołowskiego Kurier Gmin", "Tygodnik Powszechny", Wydawnictwo Bauer, Wydawnictwo Dominika Księskiego Wulkan, Wydawnictwo Magraf, Wydawnictwo Nowiny, Zakopiańskie Towarzystwo Gospodarcze - Tygodnik Podhalański.
Argumenty mediów już wczoraj zostały przedstawione widzom wieczornego wydania "Faktów" TVN. Dziś list jest publikowany na pierwszych stronach dzienników popierających protest oraz na głównych stronach portali i w stacjach telewizyjnych. Oprócz tych państwowych, które są dotowane przez władzę.
We wtorek wspólne stanowisko w sprawie nowego podatku wydały także Stowarzyszenie Komunikacji Marketingowej SAR oraz IAA Polska Międzynarodowe Stowarzyszenie Reklamy. Ich zdaniem zamiast wspierać media i reklamodawców, rząd uderza w nich nową daniną pogłębiającą kryzys na rynku.
Rząd liczy, że wpływy z nowego podatku, który nazywa składką solidarnościową, wyniosą 800 mln zł. Pieniądze odebrane mediom mają zasilić budżet Narodowego Funduszu Zdrowia (50 proc.), planowany Fundusz Wsparcia Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Obszarze Mediów (35 proc.) oraz Narodowy Fundusz Ochrony Zabytków (15 proc.).
źródło: press.pl