23-letni mieszkaniec powiatu suskiego zatrudniony był w stacji paliw. Pobierając od klientów zapłatę za paliwo, nabijał nienależny wysoki rabat, którego różnicę zabierał dla siebie. Teraz grozi mu do 8 lat więzienia.
Końcem marca 2020 r. właściciel jednej ze stacji paliw w powiecie suskim poinformował Policję o tym, że jego pracownik go oszukuje. Zatrudniony był na stanowisku kasjera przez kilka miesięcy. Pracodawca, przeglądając rachunki zauważył, że przyznawane rabaty za paliwo są zbyt wysokie. Ustalił jednak, że jego pracownik opłatę od klientów pobierał standardowej wysokości. Gdy otrzymał pieniądze, nabijał nienależny rabat za transakcję, a różnice w gotówce zabierał dla siebie.
Policjanci zweryfikowali zgłoszenie i ustalili, że pracownik przeprowadził wiele takich transakcji. Wykorzystując zaufanie właściciela, potrafił w ciągu jednego dnia oszukać go na kwotę kilkuset złotych. Największa kwota z jednego takiego dnia to prawie 2 tys. Takim zachowaniem wprowadzał w błąd właściciela firmy co do faktu i ilości udzielonych rabatów procentowych powodując straty firmy w łącznej kwocie prawie 12 tys.
Nieuczciwy pracownik usłyszał zarzuty oszustwa, za co grozi mu do 8 lat pozbawienia wolności.