W czwartej kolejce A Klasy wadowickiej zespół Marcina Ferka zawitał do Marcówki. Juszczynianie przed meczem byli zdecydowanym faworytem. Jednak jak to w piłce bywa, zwłaszcza amatorskiej, swoją wyższość trzeba udowadniać co kolejkę.
Gospodarze, po trzech porażkach na początek sezonu, wyszli na ten mecz bojowo nastawieni. Dodatkowo wzmocnieni pozyskanym z Babiej Góry
Krystianem Burligą. Warto w tym miejscu nadmienić, że wiosną ten właśnie zawodnik fenomenalnym uderzeniem dał wygraną suskiemu zespołowi w meczu z Narożem w Juszczynie.
Pierwsze minuty spotkania to walka o przejęcie inicjatywy w środku pola. Pierwszą idealną sytuację, sam na sam z bramkarzem Naroża, nie wykorzystał
Jakub Pindel. W 23 minucie spotkania kontuzji doznał
Krzysztof Rak, czyli najskuteczniejszy od lat strzelec Błyskawicy. Mimo urazu wrócił jednak na boisko. Rzut rożny dla gospodarzy i kto dopada do piłki i umieszcza ją w bramce strzeżonej przez Białończyka? Oczywiście
Krzysztof Rak. Jednak po tym golu musiał już opuścić plac gry, a zastąpił go Kamil Trączyk. Czy zejście Raka było kluczowym momentem w tym spotkaniu? Z pewnością miało duży wpływ na końcowy wynik.
W 33 minucie
Radosław Antolak kiksuje wpierw pod bramką gospodarzy, by po chwili ponownie dojść do piłki i skierować ją do siatki, doprowadzając do wyrównania.
Po przerwie goście napierają coraz mocniej, jednak uderzają w przysłowiowy mur. Dopiero w 75 minucie spotkania
Marcin Drobny zagrywa z lewej strony w pole karne, a tam najszybciej odnajduje się
Patryk Kwiatek, który pokonuje Brańkę. Do końca spotkania gospodarze starali się doprowadzić do wyrównania, jednak nie udaje im się to i tym samym Naroże dopisuje 3 punkty.
Jedni zrobili to co musieli, czyli zgarnęli 3 punkty. Drudzy, mimo porażki, pokazali charakter i mogli opuszczać murawę z podniesionymi głowami.
Błyskawica Marcówka - Naroże Juszczyn 1:2 (1:1)Bramki:
Błyskawica: Rak.
Naroże: Antolak, Kwiatek.