Prace nad drugą generacją elektryka wystartowały w 2012 roku. Co ciekawe, zespół został powołany do życia nie w Stanach Zjednoczonych czy Niemczech. General Motors wybrało 180 pracowników z koreańskiego oddziału. Podstawowym krokiem było odejście od koncepcji zastosowanej we wcześniejszym wariancie – nowa elektryczna Ampera miała pozbyć się benzynowego range extendera i stać się czysto elektryczna! Prace nad autem trwały trzy lata. Model pod nazwą Chevrolet został zaprezentowany w 2015 roku podczas targów motoryzacyjnych w Detroit. W Europie, po pewnych modyfikacjach, pojawił się jako Opel Ampera-e.
Model praktycznie od początku budził kontrowersje. Nie chodziło jednak o samą koncepcję pojazdu, a bardziej o okoliczności powstania. Bloomberg przekazał bowiem, że General Motors dokłada do każdego wyprodukowanego egzemplarza ok. 8 - 9 tysięcy dolarów. Elektryk więc, choć atrakcyjny, nie był rentowny. To jednak nie koniec. Kolejny skandal wybuchł w październiku 2017 roku. To wtedy pojawiła się informacja mówiąca o tym, że europejscy dealerzy Opla otrzymali zakaz zbierania zamówień na Amperę-e. Wynikało to, przynajmniej według oficjalnych doniesień, z problemów produkcyjnych. Od pewnego czasu samochód jest dostępny w Europie (okres oczekiwania to często kilka miesięcy), ale nie w Polsce.
Nowoczesny design i… lekkie materiały
Niesprzyjające okoliczności biznesowe z pewnością przełożyły się na małą popularność modelu. Wielu kierowców podkreśla jednak, że samochód jest pod wieloma względami bardzo udany – łączy kompaktowe rozmiary ze sporą kabiną pasażerską. Wygląd również może się podobać. Opel ma nowoczesną, dynamiczną i ostrą linię nadwozia. Ponadto, inżynierowie postawili też na lekkie materiały – drzwi, klapa bagażnika i maska zostały wykonane z aluminium. Dzięki temu auto jest bardziej zwrotne i oczywiście ekonomiczne. Model nie traci uroku również po zajęciu miejsca w kabinie pasażerskiej, a innowacyjna konsola z dużym ekranem dotykowym zapewnia intuicyjny dostęp do całego centrum rozrywki.
Sercem układu napędowego Opla Ampery-e jest silnik elektryczny o mocy 204 koni mechanicznych. Jednostka oferuje moment obrotowy na poziomie 360 Nm! Hatchback rozpędza się do 100 km/h w 7,3 sekundy, co jest naprawdę świetnym wynikiem. Jeszcze lepiej wygląda czas, którego Ampera-e potrzebuje na osiągnięcie 50 km/h. Auto porusza się z prędkością miejską już w 3,2 sekundy po starcie (!). Układ napędowy dobrze radzi sobie też z odzyskiwaniem energii hamowania, a sam sposób pracy systemu rekuperacji kierowca może regulować.
Bardzo ważnym elementem konstrukcji Opla Ampery-e są baterie. Aż 288 ogniw litowo-jonowych o pojemności 60 kWh ukrytych jest pod podłogą, co, przynajmniej zdaniem General Motors, przełożyło się na wiele zalet. Po pierwsze, zasobniki usztywniają konstrukcję - dzięki temu lepiej zachowuje się ona podczas pokonywania zakrętów. Po drugie, tak zlokalizowane baterie obniżają środek ciężkości - co poprawia prowadzenie. Po trzecie, akumulator nie zabiera miejsca w kabinie pasażerskiej. W efekcie Opel mieści nawet pięciu pasażerów i 381 litrów bagażu.
Opel Ampera-e: zasięg jak Tesla
Czwartą i niewątpliwie największą zaletą zasobników jest oferowany przez nie zasięg. Według normy NEDC Opel Ampera-e na jednym ładowaniu jest w stanie pokonać ponad 500 kilometrów. Norma WLTP zmniejsza ten wynik do 380 kilometrów. Które wskazanie jest realne? Prawda ukrywa się gdzieś po środku. Niemcy udowodnili to podczas prostego eksperymentu. Ampera-e bez doładowania pokonała trasę między Londynem i Paryżem, która wynosi417 kilometrów. Co więcej, gdy hatchback dotarł do francuskiej stolicy, komputer cały czas pokazywał jeszcze 80 kilometrów zasięgu!
Energię w zasobnikach można uzupełniać na kilka sposobów. Kierowca ma możliwość ładowania pojazdu np. ze standardowego gniazdka 230V umieszczonego w garażu lub stacji ładującej zlokalizowanej na mieście. W drugim przypadku, po 30 minutach od podłączenia auta do źródła prądu, zasięg elektryka powinien wzrosnąć o jakieś 150 kilometrów. Według dotychczasowych zapowiedzi, model nie trafi na polski rynek. W Europie auto można kupić np. w Niemczech. Tam jego cena została określona na 40 tysięcy euro. W przeliczeniu daje to blisko 172 tysiące złotych, czyli cenę porównywalną chociażby z Nissanem Leaf.
Poznaj amerykańskiego bliźniaka Opla e-Ampera: http://emobilitypoland.pl/katalog-pojazdow/osobowe/chevrolet/chevrolet-bolt/