W mediach wrze od informacji na temat podwyżek jakie w najbliższym czasie mogą spowodować wzrost cen podstawowych produktów takich jak chleb. Jedni ostrzegają, eksperci uspokajają. Niestety już teraz tanio nie jest.
Jedno jest pewne – ceny żywności, w tym pieczywa idą w górę. W mediach spekuluje się o wysokości podwyżek, ostrzegając, że za chleb w najbliższym czasie możemy zapłacić od 8 do 10 zł. Wszystko przez ogromną suszę w tym roku, która sprawiła, że zbiory zboża i pszenicy były dużo mniejsze. Jak mówi Marcin Bustowski ze Związku Zawodowego Rolników Rzeczypospolitej Solidarni dla TVN24, od stu lat takiej suszy nigdy nie było w Polsce. Rosnące ceny żywności mają związek z rosnącą ceną zboża, ale również idącymi w górę cenami paliwa i prądu. W ciągu ostatniego miesiąca pieczywo zdrożało o 25%, a wiele wskazuje na to, że to dopiero początek.
Na podwyżki podstawowych produktów spożywczych składa się podwyżka cen prądu i paliwa. Cena mąki jest tez powiązana z cenami zboża (w zależności od gatunku ziarna), a w tym przypadku ceny w porównaniu z minionym rokiem wzrosły nawet o 20%.
Niestety to nie koniec podwyżek. Federacja Producentów Żywności prognozuje, że w najbliższym czasie zdrożeje mięso i mleko.
W świetle przeforsowanej przez rząd opłaty emisyjnej, czyli czwartego podatku dot. paliwa liczyć trzeba się również z możliwością wzrostu cen paliw.
Eksperci jednak uspakajają, że chleb faktycznie może zdrożeć, jednak jego cena na pewno nie osiągnie niebotycznej kwoty 10 zł za półkilogramowy bochenek.
Na świecie plony są generalnie niższe. To te plony, które u nas są bardzo szybko odsysane do krajów, które są w stanie więcej zapłacić. Tak to, niestety, działa – tłumaczy TVN24 Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
SnS
źródło: tvn24.pl
