LKS Bobrek – Jałowiec Stryszawa 4:5
Bramki: Świerkosz (trzy), Głuszek (dwie)
Jałowiec: Kobiałka – Iciek, Brytan, Jodłowiec, Starowicz – Gazurek, Pindel, G. Jodłowiec, Szklarczyk – Głuszek, Świerkosz.
Po kwadransie było po jeden. Najpierw w polu karnym sfaulowany został Robert Głuszek – karnego wykorzystał Tomasz Świerkosz, w odpowiedzi, też z karnego, wyrównał jeden z zawodnik gospodarzy. Chwilę później drugi gol dla miejscowych – tym razem po bezpośrednim strzale z rzutu wolnego. Jałowiec nie zrezygnował i jeszcze przed przerwą strzelił trzy gole. Wyrównał Świerkosz, po dograniu wzdłuż bramki Pindla, dwie kolejne bramki – po strzałach głową – trafił Głuszek. Po przerwie, zawodnicy Jałowca byli rozkojarzeni, co zaowocowało stratą dwóch goli. Bobrek doprowadził do remisu. O losach meczu przesądził jednak Tomasz Świerkosz.
- Ważne trzy punkty, ale martwi, że na własne życzenie zgotowaliśmy sobie nerwówkę. Okazji było sporo, mogliśmy strzelić więcej bramek. Tuż po przerwie rywale wykorzystali naszą nieuwagę. Wyszliśmy za pewni siebie – ocenił kierownik Jałowca, Tomasz Steczek.
Burza Roczyny – Naroże Juszczyn 1:3
Bramki: Lipka, G. Ferek, M. Drobny
Naroże: Fidelus – R. Drobny, Baziński, Ceremuga – M. Ferek, Pietrzak, G. Ferek, Kuszyk (80. Uczniak), Kryjak (85. Trybała) - Lipka, M. Drobny (89. Kulka).
- Sędzia pokazał 18 kartek, z czego 12 za dyskusję. Z reguły nie wypowiadam się o pracy sędziów, ale w tym przypadku muszę zrobić wyjątek. Sędziowie zepsuli to widowisko. Wygraliśmy mecz 11 na 14. Bramki dla nas? Pierwsza w piętnastej minucie. Marcin Kryjak dograł piłkę do Tomka Lipki, a ten z siedmiu metrów umieścił ją w siatce. Drugiego gola po zgraniu przez M. Drobnego zdobył G. Ferek, a wynik – po podaniu Kryjaka - ustalił M. Drobny – powiedział trener Naroża, Jakub Jeziorski.
- Przywieźliśmy cenne trzy punkty z ciężkiego terenu. Gospodarze praktycznie nam nie zagrozili, bramkę strzelili po rzucie karnym. Byliśmy dobrze zorganizowani w obronie, mądrze rozgrywaliśmy piłkę, co ostatecznie przeważyło szalę – powiedział bramkarz Naroża, Michał Fidelus.
Jordan Jordanów – Podhale II Nowy Targ 0:1
Jordan: Piosek – Kołodziejczyk, Hodana, F. Tyrpa, G. Tyrpa – Wójtowicz, Paś (70. Kowalcze), Sochacki, Kołodziej – Romaniak (85. Dudek), Funek (46. Ryś).
- Mecz walki, typowo na remis. Sędzia nie panował nad boiskowymi wydarzeniami, pogubił się. Stąd duża nerwowość. Rywale byli lepsi o gola. My mieliśmy słupek Romaniaka, poprzeczkę po przypadkowej interwencji jednego z defensorów rywali. Zabrakło szczęścia – powiedział trener Jordana, Zdzisław Gacek.
Grom Grzechynia – Watra Zawoja 6:4
Bramki: Czubin (dwie), Piotr Surmiak, Urbański, Kudzia, M. Surmiak – R. Warmuz, B. Warmuz, Zięba, Hutniczak
Grom: Polak – Dyrcz, Białończyk (80. Tokarz), Paweł Surmiak, Urbański (65. Paleczny) – Ł. Krupczak (15. Bogacz), M. Surmiak, Ceremuga (70. Nitoń), Kudzia – Czubin, Piotr Surmiak.
Watra: Staszak (46. Mika) – Stopka, Zięba, Basiura, Zguda – R. Warmuz (80. Motowidło), B. Warmuz, Kaczmarczyk, Dyrcz – Antosiak, Bury (60. Hutniczak).
- Grom to jeden z najmocniejszych zespołów w lidze. Mają szybkich napastników i dobre stałe fragmenty gry. Trzeba przyznać, że potrafią zrobić z nich użytek. Nasza gra nie wyglądała tak źle, jak wynik. Do przerwy przegrywaliśmy 5:1, ale nie oddaje on obrazu - i przebiegu - gry. Nie było tak, że zostaliśmy zmiażdżeni. Popełnialiśmy błędy w obronie, które rywale wykorzystali. Poza golami, my również mieliśmy swoje sytuacje, niestety – zawsze czegoś brakowało - powiedział trener Watry, Łukasz Stopka.
- W pierwszej połowie wszystko szło gładko. Na przerwę nasi zawodnicy schodzili wyluzowani, uśmiechnięci. Zastanawiali się, czy wynik będzie wyższy niż ten sprzed tygodnia. W drugiej połowie, Watra „podostrzyła” grę, zagrali lepiej, co przy naszej dekoncentracji i nieuwadze, pozwoliło im strzelić trzy bramki. Końcówka była nerwowa. Bardzo dobry mecz rozegrał Tomek Czubin. Zagraliśmy bez podstawowego bramkarza, Sebastiana Krupczaka. Groźnej kontuzji w trakcie meczu doznał Łukasz Krupczak. Dziwne, że trener Stopka nie postawił na Wróblewskiego, który tak znakomicie bronił w poprzednich meczach. Tego dnia zasiadł tylko na ławce. Sensacja – ocenił trener Gromu, Stanisław Klimala.
Olimpia Zebrzydowice – Błyskawica Marcówka 0:2
Bramki: Kania, Karcz
Błyskawica: Brańka – Jacek Pindel, Pasternak, J. Rak (75. Kasprzycki), Paczka – M. Porębski (78. Pilch), Jakub Pindel, Kania, K. Rak – Nosal, R. Porębski (75. Karcz).
- Obie bramki były niemal identyczne. Dwie asysty Jakuba Pindla. Dośrodkowywał z prawej strony, a najpierw Kania, potem Karcz zamieniali te zagrania na gole. W pierwszej połowie rywale, po naszym błędzie, stworzyli jedną sytuację, jednak Brańka był na posterunku. My przeważaliśmy. Wyszliśmy ofensywnie nastawieni, ale brakowało kropki nad i. W przerwie dokonałem kilku roszad. Przesunąłem Kanię do przodu – strzelił gola, wpuściłem Karcza – strzelił gola. Jak się okazało - dobre zmiany – powiedział trener Błyskawicy, Janusz Suwada.
Dąb Sidzina – LKS Bieńkówka 4:2
Bramki: Lipa, K. Kostka (dwie), Pactwa – Knapczyk, Sarna
Dąb: Motor – J. Kostka, K. Kostka, P. Kostka, Korbel - J. Gałka (85. Chorąży), Jaromin, Handzel (70. Szpak), Kolaniak – Pactwa (88. Malaga), Lipa.
- Dzisiaj urządziliśmy gospodarzom „Mikołajki”. To, w jaki sposób traciliśmy gole, woła o pomstę do nieba. W obronie zagraliśmy jak żaczki. I to w dużej mierze zdecydowało o wyniku. Rywale zagrali bardzo ambitnie, twardo i zdecydowanie. I przede wszystkim - bezlitośnie wykorzystali nasze katastrofalne zachowanie w defensywie. Po stracie pierwszego gola zareagowaliśmy znakomicie, zaraz w kolejnej akcji, doprowadziliśmy do remisu po uderzeniu z rzutu karnego Knapczyka. Dobre sytuacje mieli jeszcze A. Sałapat, G. Sałapat i Sarna, jednak to rywale strzelili kolejne gole. Zaraz po stracie drugiej bramki fantastyczną akcje przeprowadził Klimowski - Sarna, ten drugi wpisał się na listę strzelców. Zagraliśmy dwie różne połowy, w pierwszej widać było nerwowość, brak pewności w wyprowadzaniu piłki, utrzymywaniu się przy niej, w drugiej połowie zdominowaliśmy gospodarzy, którzy tylko dwukrotnie uderzali w światło naszej bramki, zagraliśmy tak jak gospodarze w pierwszych 18′. Ale my nie potrafiliśmy być tak skuteczni. Dla kibiców mecz mógł się podobać, był otwarty i obfitował w dużo sytuacji podbramkowych – ocenił trener LKS-u, Jarosław Gąstała.
Świt Osielec – Huragan Skawica 4:4
Bramki: Malik (trzy), G. Traczyk
Świt: K. Traczyk – Łach (80. Sobinek), Guzik, Herman (75. Harynek), Wilgierz - Oleksa, Kopacz, G. Traczyk, Kalemba – Malik, W. Traczyk (85. Motor).
- Pierwsza połowa bardzo dobra, cztery strzelone bramki. Po przerwie... nie wiem, powiem tylko tyle, że chciałbym o niej jak najszybciej zapomnieć - ocenił opiekun Świtu, Witold Romanowski.
Tarnawianka Tarnawa – Chełm Stryszów 3:1
Bramki: M. Miś (dwie), Durda
Tarnawianka: Mazur – Ł. Miś, Rybak, Stypuła, Zawiła – Durda, Żmudka (35. Stopka), Sitarz (80. Pacek), Dawid Kapłoniak (65. Madej) – M. Miś, Bury (85. Dariusz Kapłoniak).