Karol jest dzieckiem niepełnosprawnym z głębokim stopniem upośledzenia. Jednak podczas prawie całego okresu ciąży nic nie zapowiadało tragedii jaka spotkała rodzinę podczas porodu. Biegli uznali, że siedmioletni Karol jest ofiarą błędu medycznego, a sąd skazał za to lekarzy, to ubezpieczyciel wciąż zwleka z wypłatą odszkodowania.
Karol przyszedł na świat w jednym ze szpitali poza powiatem suskim. Po porodzie u dziecka zdiagnozowano porażenie mózgowe, małogłowie i padaczkę. Jest dzieckiem niepełnosprawnym z głębokim stopniem upośledzenia. Otrzymał jedynie dwa punkty w dziesięciostopniowej skali Apgar, co w przypadku Karola oznaczało ciężkie niedotlenienie.
Rodzice chłopca podejrzewali, że stan zdrowia syna, to skutek zaniedbań lekarzy podczas porodu. Biegli uznali, że siedmioletni Karol jest ofiarą błędu medycznego, a sąd skazał za to lekarzy. Jednak to co miało okazać się końcem batalii o zapewnienie dziecku wszelkiej możliwej pomocy, okazało się początkiem kolejnej.
- Ubezpieczyciel wypowiedział się w taki sposób, że doszło do błędu medycznego, potwierdził ten fakt, potwierdził, że cesarskie cięcie było opóźnione i możemy tutaj mówić o naruszeniu praw pacjenta. Natomiast nie uznał pozostałych roszczeń, związanych z naprawieniem krzywdy osoby bezpośrednio poszkodowanej, czyli Karola - tłumaczy Przemysław Ryba pełnomocnik Anny i Adama Wciślaków dziennikarzom programu UWAGA w TVN.
Ważne: Sytuacja nie wydarzyła się w szpitalu w Suchej Beskidzkiej.