Naderwany przyczep podłopatkowy sprawił, że Piotr Słapa nie mógł uprawiać swojej ukochanej dyscypliny sportu. Nie poddał się i po walce oraz rehabilitacji powrócił na pomost i znowu odnosi sukcesy.
- Minęły dwa lata od pierwszego mojego sukcesu na arenie międzynarodowej - Mistrzostwo Europy w wyciskaniu sztangi leżąc – mówi Piotr Słapa - Przerwa w startach była spowodowana kontuzją prawego barku. Na pomost wróciłem po ponad rocznej przerwie. Już w styczniu znałem termin pierwszych zawodów. Jednak obawa była, aby nie odnowiła się kontuzja, co zapewne skutkowałoby wykluczeniem na kilka lat ze startów.
Pierwsze zawody odbyły się 14 marca w Łodzi - Grand Prix Polski WPA: - Startując w kategorii wagowej 110 kilogramów uzyskałem wynik 275kg, co dało mi pierwsze miejsce.
Dwa tygodnie później 28-29 odbyły się Mistrzostwa Polski w Zalesiu: - Zmieniłem kategorię wagowę na 125 kilogramów, zdobywając Mistrza Polski z wynikiem 280kg.
Po dwóch udanych startach ”przyszła” myśl o udziale w Mistrzostwach Europy w wyciskaniu sztangi leżąc. Zawody były organizowane w Pradze.
- Jednak każdy wyjazd wiąże się z poniesieniem kosztów, a o sponsorów bardzo trudno w tej dyscyplinie sportu – mówi Piotr - Jednak dzięki "propagandzie" moich znajomych "KLECHU" i "DZikiRapGra", zdobyłem sponsora- MASTAZ, dziękuję serdecznie Danielowi Małek. Pragnę jeszcze podziękować firmie Empire Nutrition z Wadowic za przygotowanie suplementów i firmie "CITO"-Paweł Janczyk za ciągłą pomoc w rehabilitacji. Dziękuję również Iron Gym Cieszyn za wszelką pomoc i mojemu serdecznemu koledze Grzegorzowi Wałga.
Mistrzostwa Europy odbyły się w Pradze od 16 do 20 czerwca.
- Ja startowałem 19 czerwca w specjalistycznej koszulce do wyciskania w kategorii wagowej 125 kilogramów zaliczając tylko 280kg. Ten wynik zapewnił mi V-ce mistrzostwo Europy. Niestety do zaliczenia 290kg zabrało niewiele. – wspomina Piotr Słapa.
Obecnie Piotr jest w okresie roztrenowania i rehabilitacji, tym razem lewego barku - uszkodzone włókno mięśniowe rotatora mięśnia nadgrzebieniowego.
- Ostatnio po kilkunastu latach miałem przyjemność odwiedzić siłownię, w której wszystko się zaczęło - na stadionie Babiej Góry w Suchej Beskidzkiej. Wspomnienia są, sentyment zawsze będzie, a trening był bardzo udany. – podsumowuje Piotr.
Cieszymy się i gratulujemy sukcesów. Czekamy na kolejne i życzymy dużo zdrowia!