Strażacy mieli pracowitą noc z 7 na 8 grudnia i sam poranek 8 grudnia. Wyjeżdżali do pożarów w Zawoi i Sidzinie oraz Osielcu.
W Zawoi strażacy interweniowali dwa razy. Pierwszy raz w nocy z 7 na 8 grudnia otrzymali wezwanie od jednego z mieszkańców, który u swojego sąsiada zauważył iskry wydobywające się z komina. Po dotarciu na miejsce mogli jedynie sprawdzić komin, ponieważ właściciel nieruchomości nie wyraził zgody na podjecie przez strażaków czynności zabezpieczających zagrożenie.
Do drugiego pożaru doszło tuż przed 6 rano w Bębnach Górnych w Zawoi. Prawdopodobną przyczyną pożaru była nieszczelność przewodu kominowego. Po dotarciu na miejsce ustalono, że pali się sadza w kominie, od ktorej również zajęła się część ściany działowej. Strażacy szybko opanowali sytuację i zapobiegli rozprzestrzenieniu się pożaru.
Trzeci pożar sadzy wybuchł w Sidzinie. Tutaj jednak jednostki gaśnicze bez trudu opanowały sytuację, zastosowując standardowe procedury.
W Osielcu natomiast przyczyną pożaru była awaria turbosprężarki w samochodzie dostawczym, a ogień pojawił się w komorze silnika.