W miniony piątek z powodu braku wolnych karetek do chorych wysyłano suskich strażaków.
W piątek po godzinie 15 w Suchej Beskidzkiej do mężczyzny z objawami padaczki zostali wysłani strażacy, bo w tym czasie nie było wolnej karetki. Po kilku minutach na miejsce dojechało pogotowie. Gdy zespół ratownictwa zajmował się mężczyzną, który miał drgawki, dotarło kolejne zgłoszenie do strażaków, żeby udali się do Stryszawy. Tam zasłabł mężczyzna.
Karetka po przewiezieniu do szpitala mężczyzny z ulicy Turystycznej w Suchej Beskidzkiej, udała się do Stryszawy. Niestety po dojeździe na miejsce okazało się, że na pomoc jest już za późno - mężczyzna zmarł. Do Stryszawy przyleciał także śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Co sprawiło, że do chorych najpierw jechali strażacy, a dopiero później karetka pogotowia? O wyjaśnienie sprawy zwróciliśmy się do Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.
- Tego popołudnia odebraliśmy zgłoszenia do wielu poważnych zdarzeń, które odbywały się praktycznie jednocześnie. Wszystkie dostępne najbliższe zespoły ratownictwa medycznego były więc zajęte. Nasz dyspozytor postąpił w tej sytuacji zgodnie z procedurami i wezwał najbliższą jednostkę współpracującą z systemem Państwowego Ratownictwa Medycznego – w tym wypadku była to straż pożarna.
Ponieważ strażacy byli już w pobliżu, zostali zaangażowani również do pomocy przy kolejnym zdarzeniu i zabezpieczali pacjenta do czasu dotarcia zespołu ratownictwa medycznego. Nasz dyspozytor wysłał również zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Była to nietypowa, bardzo trudna akcja. Tego typu sytuacje zdarzają się bardzo rzadko i wtedy – zgodnie z procedurami, z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym oraz z wytycznymi Europejskiej i Polskiej Rady Resuscytacji, dyspozytorzy wykorzystują tzw. jednostki współpracujące z systemem, czyli m.in. straż pożarną, GOPR, WOPR itp. W tym wypadku wsparcie ze strony straży pożarnej było bardzo szybkie i profesjonalne – informuje Joanna Sieradzka Rzecznik prasowy Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego.
W chwili obecnej w strukturach Zespołu Opieki Zdrowotnej w Suchej Beskidzkiej funkcjonują cztery zespoły ratownictwa medycznego:
- Zawoja
- Jordanów
- Maków Podhalański
to zespoły podstawowe, czyli pracują w nich ratownicy medyczni oraz pielęgniarki
W Suchej Beskidzkiej funkcjonuje zespół specjalistyczny, czyli pracuje w nim dodatkowo lekarz razem z pielęgniarką i ratownikiem medycznym.
Suscy strażacy pokazali, że w sytuacjach awaryjnych zawsze można na nich liczyć. Niemniej jednak dobrze by było, żeby nie dochodziło już do takich sytuacji, że nie będzie wolnej karetki i będą musieli jeździć do chorych.