Jak co roku, przechodząc na czas zimowy, czyli w zbliżający się weekend z 26 na 27 października będziemy przestawiać zegarki. Owy zabieg sprawi, że teoretycznie będziemy mogli pospać godzinkę dłużej, jednak zmiana godzin już od dłuższego czasu jest powodem dyskusji o zamieszaniu z tym związanym.
Przypomnijmy, że zmianę w przestawianiu godzin wprowadziły Niemcy w 1916 roku mając na uwadze oszędności związane z energią elektryczną. Jak możemy przeczytać za gazetą FAKT: "Kierownictwo Ministerstwa Rozwoju i Technologii chce odejść od sezonowej zmiany czasu. Intensyfikacja działań w tym zakresie nastąpi w trakcie zbliżającej się prezydencji Polski w UE."Nie będzie to jednak takie szybkie ani proste ponieważ cyt:"Ze względu na ścisłe powiązania gospodarcze, konieczne jest uzyskanie jednomyślności wszystkich państw UE w tym zakresie – przekonuje resort. Takie rozmowy już były prowadzone, wtedy planowano uchylić dyrektywę dyrektywy 2000/84/WE, co miało doprowadzić do zniesienia mechanizmu zmiany czasu w całej UE. — Z przeprowadzonych wówczas konsultacji społecznych, w których wzięło udział 4,6 mln osób ze wszystkich państw UE, za likwidacją zmiany czasu opowiedziało się 84% respondentów. Państwa członkowskie zawiesiły jednak kontakty w tej kwestii w trakcie pandemii COVID-19 — przypomina resort rozwoju."Chociaż zmiana ta ma swoje korzenie w potrzebach społeczno - gospodarczych współczesne społeczeństwo coraz częściej kwestionuje zasadność tych zmian. Dodatkowo coraz więcej badań wskazuje, że przestawianie zegarków negatywnie wpływa na nasze życie.
Zakłócenie naturalnego cyklu snu u wielu osób prowadzi do problemów z koncentracją, zmęczenia oraz większej podatności na choroby serca i układu krążenia.
Zmiana czasu ma też wpływ na nasz nastrój i zdrowie psychiczne. Przejście na czas zimowy oznacza krótsze dni i mniej światła dziennego. U niektórych osób zmiana ta powoduje obniżenie nastroju, apatię oraz spadek energii.
Foto: Pixabay
