Kierujący motorowerem, tłumaczył się, że jego jazda zygzakiem jest spowodowana spaloną żarówką. Podczas badania stanu jego trzeźwości, alkomat wykazał ponad 1,5 promila. Natomiast kierowca toyoty ponownie nie stosował się do ograniczeń prędkości i w miejscu, gdzie obowiązuje prędkość 50 km/h, pędził 121 km/h. Stracił prawo jazdy oraz otrzymał mandat w kwocie 5000 złotych.
Wczoraj (21.08.br.), tuż przed południem w Sidzinie policjanci suskiej drogówki zwrócili uwagę na jadącego przed radiowozem kierowcę motoroweru, który zamiast trzymać się prawej strony drogi, jechał tzw. zygzakiem. Policjanci zatrzymali kierowcę do kontoli. Mężczyzna tłumaczył swoją jazdę spaloną przednią żarówką w motorowerze. Przyczyną dziwnej jazdy okazał się jednak alkohol. 58-letni kierowca został przebadany urządzeniem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu, które wykazało ponad 1,5 promila. Policjanci zatrzymali kierowcy dowód rejestracyjny motoroweru marki Leike, który faktycznie miał spaloną przednią żarówkę w reflektorze, ale też pojazd nie posiadał aktualnych badań technicznych. Za swoje nieodpowiedzialne zachowanie będzie tłumaczył się przed sądem. W nocy policjanci kontrolujący prędkość na terenie Makowa Podhalańskiego zatrzymali 20-letniego kierowcę Toyoty, który na ulicy Wolności gdzie jest ograniczenie do 50 km/h, pędził 121 km/h. Pomimo małego doświadczenia za kierownicą, nie było to pierwsze jego przekroczenie prędkości, dlatego też policjanci zgodnie z obowiązującym taryfikatorem ukarali 20-latka podwójną kwotą mandatu tj. 5000 złotych i 15 pkt. karnymi, zatrzymując również jego prawo jazdy. Po raz kolejny Policja apeluje o rozwagę i odpowiedzialność. Brawurowe i ryzykowne zachowanie kierowców na drodze może doprowadzić do tragedii.