Paweł ostatnia Gala w Sułkowicach pokazała, że potencjał jest, bo dość szybko uporałeś się z rywalem, który miał za sobą nawet zawodową walkę.
Potencjał zawsze weryfikuje walka. W tej się udało dość szybko poddać rywala, który wytrwale nie chciał odklepać dźwigni. Dopiero sędzia musiał go poddać. Chciałbym, aby w Myślenicach nie było takiej sytuacji. Mój talent bardziej dostrzegają znajomi, ja osobiście twierdzę, że to po prostu ciężka praca, którą przez wiele lat wkładałem w treningi a mało kto to dostrzegał.
Kibice, którzy licznie Ci dopingowali pomogli?
Tak, bardzo pomogli. Już jak wchodziłem na prezentację, zostałem przywitany licznymi oklaskami. Czułem się jak u siebie i wiedziałem, że nie mogę zawieść.
Po gali dużo gratulacji otrzymałeś?
Bardzo dużo. Byłem zdziwiony ile mam ludzi, którzy w jakiś sposób mnie wspierają. Bardzo miłe uczucie.
Przed nami gala w Myślenicach 23 kwietnia, z kim będziesz walczył?
Przeciwnik jeszcze nie jest mi znany z imienia i nazwiska. Na pewno będzie ze Słowacji i powalczymy w kategorii 84 kilogramy.. Może na miesiąc przed walką będę wiedział coś więcej.
Podobno będzie to walka wieczoru?
Tak będzie to walka wieczoru. Bardzo dziękuję organizatorowi a zarazem mojemu trenerowi Krzysztofowi Jaworskiemu, że dał mi taka promocję na najbliższej gali.
Jak będą wyglądać przygotowania?
Przygotowania już zacząłem jakieś 3 tygodnie temu. Na pierwszy rzut poszła siła, nad którą pracuję 4 tygodnie. Później przygotowanie wytrzymałościowe razem ze sparingami do początku kwietnia . Na koniec już tylko łapanie szybkości i dynamiki. Całe przygotowania w klubie Mmaximus w Sułkowicach. Na kilka sparingów będę chciał się wybrać do jakiegoś topowego klubu.
Wracając trochę do początków, to skąd zamiłowanie do mieszanych sztuk walki?
Pierwszym zamiłowaniem była piłka nożna, w którą grałem do 18 roku życia. Mój rozwój został zablokowany i przerzuciłem się na MMA. Do zmiany najbardziej przyczynił się mój sąsiad, który podczas pobytu na studiach poznał Tomasza Drwala. Zafascynowały mnie jego opowieści i postanowiłem dojeżdżać dwa razy w tygodniu do Krakowa na treningi. Dużo czasu mi to zajmowało, ale bardzo mi się podobało. Z biegiem czasu treningi pochłaniały mnie coraz bardziej. 6-7 jednostek treningowych w tygodniu przez kilka lat przyniosły jakieś mierne efekty. Zawsze też byłem w dzieciństwie zadziorny i często miałem jakieś potyczki z rówieśnikami w szkole.
Do tej pory byłeś kojarzony raczej z piłką nożną i ligą amatorską, gdzie byłeś w Desperadosach niezastąpiony. Strzelałeś dużo bramek, ale też było sporo zarzutów, że byłeś ostry.
Liga amatorska i gra w Desperadosach to piękne czasy, które będę mile wspominał. Umiejętności może nie były najlepsze, ale walczyłem o każdy centymetr boiska. Bywały przypadki gdy przeciwnicy mieli mnie już dość, ale zawsze starałem się grać czysto. Musiałem zrezygnować z gry, bo już mi czasu nie starczało, a dodatkowo gra na orliku dawała w kość moim kolanom.
Dzięki za rozmowę i do zobaczenia na gali.
Dziękuję również i zapraszam wszystkich na galę.
Więcej szczegółów o zbliżającej się gali już wkrótce na powiatsuski24.pl.
TS