Policjanci z "patrolówki" zatrzymali włamywaczy, którzy wracali z "grandy". Zatrzymanym grozi kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Na początku lutego policjanci z Zespołu Patrolowo-Interwencyjnego suskiej komendy, w trakcie nocnego patrolu miasta Sucha Beskidzka, zauważyli poruszający się samochód marki Fiat Cinquecento, który nie miał sprawnego reflektora. W związku z tym zatrzymali go do kontroli.
W pojeździe znajdowało się dwóch mężczyzn w wieku 34 i 37 lat, a w bagażniku policjanci ujawnili łom oraz przedmioty mogące pochodzić z przestępstwa. Jeden z mężczyzn posiadał przy sobie gotówkę, w większości w bilonie, która sugerowała, iż może pochodzić z kasy sklepowej.
W tym przypadku policyjny nos nie zawiódł, bo mężczyźni przyznali się, że właśnie wracali z włamania do jednego ze sklepów przy ul. Mickiewicza w Suchej Beskidzkiej- informuje rzecznik prasowy suskiej policji Anna Gąsiorek-Rezler.
Przy okazji wyszło również na jaw, że dokonali oni jeszcze dwóch włamań na terenie Suchej Beskidzkiej, w nocy z 27/28 stycznia 2016r. - do piekarni oraz do kwiaciarni. W sumie na tych włamaniach "dorobili się" kilku tysięcy złotych.
Obaj mężczyźni nie mają stałego miejsca zamieszkania, pochodzą z powiatu olkuskiego, byli wielokrotnie karani za podobne przestępstwa, niedawno opuścili zakłady karne. Ponieważ działali w warunkach recydywy to grozi im kara do 15 lat pozbawienia wolności.