17-latek najpierw dokonał krótkotrwałego użycia pojazdu, a na następny dzień jego kradzieży i zniszczenia wraz ze starszym o rok kolegą. Teraz obu nastolatków czeka rozprawa w sądzie, gdzie za takie czyny grozi im kara od kilku miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
19 czerwca br. w Zawoi użytkowniczka fiata, pozostawiła go wraz z kluczykami obok boiska sportowego. Po kilku godzinach zauważyła jego brak, więc skontaktowała się z rodziną i znajomymi, lecz nikt go z bliskich nie zabierał. Powiadomiła zatem o tym fakcie policjantów z Komisariatu Policji w Makowie Podhalańskim. Podczas poszukiwań, pojazd został znaleziony następnego dnia w innej części Zawoi. Po zabezpieczeniu śladów przez policjantów, pozwolono właścicielowi by zabrał pojazd. Jednak z uwagi na brak kluczyków do pojazdu, właściciel udał się po pomoc drogową. W międzyczasie, złodziej który wcześniej skradł to seicento ponownie wsiadł do pojazdu i odjechał ukrywając tym razem samochód w terenie leśnym. Właściciel, który wrócił na miejsce, nie kryjąc zdziwienia, zgłosił kradzież ponownie tego samochodu. Auto ponownie zostało odnalezione … ale już z pomalowaną pokrywą silnika.
Policjanci z Komisariatu Policji w Makowie Podhalańskim w wyniku przeprowadzonego dochodzenia ustalili, że za obiema kradzieżami stoi 17-latek z gminy Zawoja. Podczas drugiej kradzieży znajomy 18-latek pomógł mu pomalować maskę pojazdu, by …. utrudnić rozpoznanie skradzionego fiata.
18 lipca br. obaj zostali zatrzymani, a na następny dzień usłyszeli zarzuty. Najmłodszy usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu, kradzieży pojazdu oraz uszkodzenia mienia. Starszy usłyszał zarzut uszkodzenia mienia. Za powyższe czyny, grozi im obu kara do 5 lat pozbawienia wolności.