Kolejny tydzień wakacji za nami. Dyżurujący pod Babią Górą ratownicy GOPR mieli ręce pełne pracy. Interweniowali łącznie 8 razy udzielając pomocy 12 osobom.
We wtorek podczas patrolu na szczycie Diablaka ratownik naszedł na 5-osobową rodzinę, która z powodu załamania pogody (deszcz, grad i widoczność ograniczona do 10m) miała problemy ze znalezieniem właściwej drogi zejściowej. Rodzina po zabezpieczeniu termicznym przez ratownika (czapki, rękawice, ciepła herbata) została sprowadzona do Schroniska Górskiego PTTK Markowe Szczawiny.
W piątek na prośbę CPR ratownicy wsparli transportowo Zespół Ratownictwa Medycznego w trudno dostępnym przysiółku w Zawoi. Pomocy potrzebował mężczyzna skarżący się na ból kręgosłupa. Po zwiezieniu pacjenta do karetki pogotowia ratownicy wrócili do dyżurki pod Babią Górą.
W sobotę na szczycie Diablaka pomocy potrzebowała turystka, która w wyniku upadku doznała urazu głowy. Z uwagi na przebyte choroby i stan pacjentki ratownicy zdecydowali o zadysponowaniu śmigłowca Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W niedzielę ratownicy już o 6:50 zostali wezwani do urazu kolana u turystki schodzącej z Babiej Góry. Po zabezpieczeniu urazu poszkodowana została przetransportowana na parking, gdzie z towarzyszami wycieczki udała się na SOR.
- Latem pogoda w górach potrafi zmienić się bardzo szybko. Upały często niosą za sobą ryzyko burz oraz załamania pogody. Sprawdzenie prognozy i jej bieżące monitorowanie to podstawa, a odpowiedni zapas ubrań oraz apteczka wyposażona m.in. w folię termiczną to dobry zwyczaj - przypominają ratownicy GOPR Beskidy.
źródło: GOPR Beskidy