46-letnia kobieta i jej 51-letni konkubent, którzy na co dzień mieszkają w Austrii, w sobotę wynieśli z jednego ze sklepów w Białce towar za niespełna 1000zł. Gdyby nie szybka reakcja obsługi, złodzieje oddaliliby się z łupem.
Mężczyzna wyjechał wózkiem załadowanym różnego rodzaju towarem spożywczo-przemysłowym przez bramkę wejściową do sklepu, którą celowo otworzyła jego partnerka, stojąc przed drzwiami. Kiedy byli już na parkingu i zauważyli, że pracownik sklepu wybiegł za nimi, to zaczęli uciekać w różnych kierunkach, porzucając wózek z towarem i samochód.
Policjanci krótko po zdarzeniu zatrzymali kobietę, jednak mężczyzna ukrył się. Dzięki dobremu rozpoznaniu dzielnicowego, który ustalił, gdzie może przybywać poszukiwany mężczyzna, na drugi dzień policjanci zatrzymali go w niezamieszkałym budynku w Białce.
W trakcie czynności funkcjonariusze ustalili, że dwa tygodnie wcześniej, ci sami sprawcy, w ten sam sposób wynieśli z wymienionego sklepu towar za ponad 750zł, ale wówczas nie zostali "przyłapani". Potwierdził to zapis z monitoringu sklepu. Ponadto ustalono, że samochodem w obu przypadkach kradzieży kierował zatrzymany mężczyzna, a posiadał on zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.
-Dlatego też, oprócz dwóch zarzutów o kradzież /za którą grozi do 5 lat pozbawienia wolności/, usłyszał jeszcze dwa dodatkowe za prowadzenie pojazdu pomimo zakazu orzeczonego przez sąd, za co grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Od obu sprawców dokonano tymczasowego zajęcia mienia na poczet wyrównania strat i przyszłej grzywn - informuje rzecznik prasowy suskiej policji Anna Gasiorek-Rezler.